Forum BESKIDZKIE FORUM Strona Główna


BESKIDZKIE FORUM
"Tak mnie ciągnie do gór..."
Odpowiedz do tematu
Pieniny.Szczawnica-Czerwony kościół-Leśnica Szczawnica
Spoko


Dołączył: 07 Lis 2006
Posty: 362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sucha Beskidzka

31.07.2007

W poniedziałek wieczorem wysłuchuję prognoz pogodowych na dzień następny .Brzmią optymistycznie .Sprawdzam jeszcze na onecie .Również OK.A więc jutro wyjazd w dawno planowane Pieniny.Wyjazd opóźnił się o jeden dzień właśnie z uwagi na pogodę i dobrze.W Poniedziałek cały dzień padało a wtorek?

Poprosiłem żonę aby obudziła mnie o 5.30 .Szybko przygotowałem i spakowałem prowiant do plecaka i do samochodu.Wziąłem jak najmniej bagażu jedynie prowiant,aparat i mapę .Żadnej dodatkowej odzieży.Nie chciałem się za dużo obciążać jako ,że jeszcze trochę odczuwałem skutki poprzedniotygodniowego "tąpnięcia " w kręgosłupie przy pracy.A więc plecak bardzo lekki ale w końcowym etapie wyprawy utył i porządnie przybrał na wadze:D . Wychodzę na dwór i .... pogoda po prostu zwala mnie z nóg.Powietrze rześkie ok 10 stopni.Na tle zielonych gór i błękitnego nieba powoli przemieszczają się resztki porannej mgły .Jest cudownie .Przyroda pełna potęgi i mistyki.Oddycham głęboko .Serce radośnie drży i bije coraz szybciej .Wzrokiem łakomie pożeram cały ten piękny majestat bojąc się ,że za chwilę to wszystko może prysnąć jak bańka mydlana.To dla mnie wymarzona pogoda na wyprawę . Mistyka .... O!. Bardzo adekwatne słowo do stanu który trwał. Z angielskiego -misty day -to właśnie taki jak dziś ,lekko mglisty,tajemniczy,bajeczny.

Wyruszam o godz 6.nie śpiesząc się mijam Jordanów ,Chabówkę i pojawiają się po raz pierwszy Tatry. Ponad porannymi oparami pięknie oświetlone promieniami słonecznymi .Skręcam w Nowym Targu na Nowy sącz.Przejeżdżam przez most na Białym Dunajcu i zatrzymuję się .Z mostu rozciąga się fantastyczny widok .Głęboko błękitna rzeka biegnie wprost w kierunku wspaniale oświetlonej sceny Tatr.Robię zdjęcie tego niepowtarzalnego widoku .Dalej po drodze mijam ładne wioski i dojeżdżam do Maniowych .Domki oświetlone przez słońce bieleją na tle zieleni gór i błękitu nieba. Sylwetka wież kościelnych dodaje jeszcze większej malowniczości .A na tle zielonych gór pomyka mała mgiełka.Scena niezwykle malownicza .Aż się prosi o zdjęcie .A więc znowu pstrykam .I to samo dalej w Kluszkowicach .Obiecuję sobie ,że w drodze powrotnej zatrzymam sie tutaj jeszcze na chwilę na sesję zdjęciową .

Mijam przełęcz Snozka pod Wżarem,Krościenko i dojeżdżam do Szczawnicy kierując się na parking przy ujściu potoku Grajcarek
Patrzę na cennik.2 zł za godz .Zdecydowanie za drogo.Jadę dalej w głąb Szczawnicy i po około 1 km skręcam w lewo drogą tuż za ujściem małegom potoczku.I jest jakiś plac postojowy .Nie widać zakazu ,nie widać cennika .A więc zostawię tutaj samochód.Ruszyłem w kierunku przystani flisackiej przy ujściu potoku Grajcarek.I znowu obowiązkowe zdjęcie górala(Janosika ?) na skale Kotuńka sterczącej wprost z rzeki.Ostatnie jadłodajnie i zaczyna się przyjemna wędrówka drogą pienińską .Mijam wysoką 10 m skałę,mocno przewieszoną z której spływają długie bluszcze przypominające liany.a obok stary zmurszały pień powalonego drzewa dający życie młodym pędom roślinnym .Dalej na skale widzę małą mosieżną tabliczkę .Podchodzę bliżej .Zaznaczona jest na niej linia wysokiej wody w czasie powodzi w 1934 roku. 1,2 m ponad drogę pienińską .Mijam punkt informacyjny Pienińskiego Parku i dochodzę do granicy państwowej .Niedaleko za granicą znajduje się wspaniały wąwóz ujściowego odcinka Leśnickiego potoku .To właśnie ten wąwóz zachęcił mnie do przyjazdu tutaj .15 lat temu gdy płynąłem spływem zobaczywszy ten wąwóz,powiedziałem sobie .Kiedyś wrócę tu pieszo.
Ja jednak na razie nie skręcam w wąwóz tylko kontynuuję trasę prosto a raczej meandrująco wzdłuż przełomu w kierunku Czerwonego Klasztoru.Na drodze raczej niewielki ruch z przewagą rowerzystów .Pstrykam zdjęcia co ciekawszym widoczkom.Gdzieś około połowy drogi znajduje się polana Huty.Znajdowała sie tu onegdaj huta szkła i miejscowość o tej nazwie. Dziś tylko sady owocowe pozostały po miejscowości Ostatni mieszkańcy opuścili to miejsce w 1964 roku .
Tutaj odchodzi szlak żółty w kierunku Leśnicy.A ja idę dalej przełomem .Pojawiają sie pierwsze tratwy flisackie Towarzyszą im rybitwy.A potem to jak sznurek z paciorkami ciągną tratwy jedna za drugą .W charakterystycznym zwężeniu doliny Janosikowy? skok jak zwykle fotooperatorzy ,którzy pstrykają tu zdjęcia zaokrętowanym i następnie dostarczają je turystom na końcu spływu. Nieco dalej malarz rozłożył swoją kanwę i maluje przełom pełen płynących tratw .Malarz jak mnich średniowieczny w długiej siwej brodzie i w kapturze na głowie .A może prawdziwwy mnich:rolleyes:
Coraz bliżej Czerwonego klasztoru pojawiia się coraz więcej pieszych i rowerzystów.Wreszcie kończy sie park.Po prawej stronie autokamping -nawet tani.Docieram do Klasztoru obchodzę dziedzińce.Schodzę na przystań Flisacką Słowacką i odpoczywam chwilę .Po głowie chodzą mi skały haligowickie o których wspomniała mi wcześniej pewna osoba .Nie wiem gdzie one mogą być.Ale pierwsze wyjaśnienie nastąpiło wkrótce Przy Czerwonym klasztorze reklamował sie jakiś hotel -zajazd Haligowicki dwór.Miła Słowaczka dała mi folder zachęcając do skorzystania z hotelu i wyjaśniła gdzie on jest.A więc hotel musi się znajdować koło haligowickich skał .To przeszło dwa km od Klasztoru w kierunku którym idę.Nie mam jednak mapy tego obszaru i nie wiem czy stamtąd jest jakieś przejście do Leśnicy .Skręciłem wcześniej za szlakiem czerwonym Który poprzez przełęcz Targov 665 m prowadził do Leśnicy.

Następuje nowy etap podróży ,którym Polscy turyści raczej masowo nie chodzą .Szlak lekko pnie się w górę. Najpierw na Przełęcz Carla 610m.Rozciągają sie stąd ładne widoki w kierunku Trzech Koron.Dodatkowym atutem tego szlaku jest to że świecące słońce od południa bardzo pięknie oświetla na wprost masyw Pienin.Dalej szlak prowadzi prawie połogo.Dochodzę do przełęczy Targov 665m .Tu szlaki się rozgałęziają. Dalej w kierunku Leśnicy prowadzi szlak niebieski.Krótki popas ,fotosesja.Otwiera się widok w kierunku najwyższego szczytu Pienin Wysokie skałki .Przypomina mi się stan wojenny .Wybrałem się wtedy w Małe Pieniny .Był zakaz wędrowania ich granicznym grzbietem.Ja jednak poszedłem i wspiąłem się na ten szczyt .Szlak lekko obchodzi wierzchołek poniżej.Pamiętam takie różne patriotyczne napisy namalowane na kamieniach lub ułożone z kamieni po drodze.Nikt mnie jednak nie zaczepił i spokojnie przeszedłem cały szlak.
Z przełęczy Targow raźnie zbiegam w dół .W pewnym momencie patrzę pod nogi i zatrzymuje się .jakieś bardzo ciekawe oryginalne kamienie tu występują Taki biały marmur poprzeplatany brązowymi wkładkami rudy darniowej.Bardzo pięknie wyglądały.Zacząłem ładować je do plecaka i wkrótce mój plecak powiększył sie o 15 kg zdobycz:P.Tak obciążony dochodzę do Leśnicy .A następnie zmierzam potokiem Leśnickim do jego ujścia - skalnego wąwozu-do Dunajca.Posiedziałem tu na chwilkę .I już znanym odcinkiem doszedłem do granicy .Plecak bardzo ciążył ale szedłem dzielnie naprzód.Zatrzymałem się przy punkcie informacji turystycznej Parku i weszedłem do środka.Znajdowała się tam makieta Całych Pienin.I tutaj właśnie zobaczyłem dokładnie gdzie znajdują sie Haligowickie skały.:)Jeszcze ze dwa kilometry drogi i docieram do samochodu.Z ulgą rzucam plecak na siedzenie.Aż mnie porwało do przodu po uwolnieniu się z plecaka. Cała trasa zajęła mi nieco pow 5 godz Polecam ja innym szczególnie rodzinom z dziećmi .nie wymagająca a przepiękna.

Godzina była jeszcze wczesna Myślę więc w drodze powrotnej pozwiedzać parę miejscowości.Na pierwszy ogień poszedł Grywałd.Dojechałem drogą asfaltową najdalej jak można było i zawróciłem.Następnie zatrzymałem się na przełęczy Snozka (Krośnicka).Znajduje sie tu parking i słynny pomnik-organy.Pomnik poświęcony bohaterom poległym o utrwalenie władzy ludowej (czyt.Komunistycznej) .Pomnik odszedł w zapomnienie A dzisiaj na zardzewiałych jego strunach wiatr posępnie wygrywa melodie odeszłych ponurych czasów.
Następnie wjechałem w głąb Doliny Kluszkowickiej .Znajduje sie tutaj wyciąg krzesełkowy na górę Wżar .Czemu nie skorzystać ? Zaoszczędziłem na parkingu.Koszt tam i z powrotem to 5 zł .Na górze ławeczki i bardzo piękna panorama na Gorce ,Pieniny,Tatry i położone w dole KLuszkowice i Maniowy.Chwilkę posiedziałem i nasyciwszy wzrok zjechałem z powrotem.Obok znajdował się z kolei coaster -letni tor saneczkowy.Nie próbowałem jeszcze nigdy pomyślałem Czemu nie spróbować szalonej jazdy w dół? Zapłaciłem 4 zł i wioooo! Nawet świetnie się szusowało... .Zwiedziłem jeszcze Maniowy i pełen wrażeń powróciłem do domu.
Bardzo cieszyłem się w domu jakie będę miał ładne zdjęcia ale niestety :zdjęć nie ma .Aparat się otworzył i się film naświetlił

Miłego czytania.
Zobacz profil autora
jarek ZH


Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec/Kraków

ta trasa jest super,polecam
Zobacz profil autora
katmandu


Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław / Bystra Śląska

Pięknie, tylko szkoda, że zdjęcia diabli wzięli... Masz motyw, aby wrócić tam jeszcze raz. Wink
Zobacz profil autora
jarek ZH


Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec/Kraków

ja w ciagu ostatniego roku az 5 razy tam bylem
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

No szkoda, że zdjęć nie ma.
Ale kto był to sobie może wyobrazić co i jak.

Fajnie opisujesz Spoko. Spoko Very Happy
Zobacz profil autora
Re: Pieniny.Szczawnica-Czerwony kościół-Leśnica Szczawnica
kloss


Dołączył: 06 Wrz 2007
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Andrychów

Spoko napisał:
31.07.2007

W poniedziałek wieczorem wysłuchuję prognoz pogodowych na dzień następny .Brzmią optymistycznie .Sprawdzam jeszcze na onecie .Również OK.A więc jutro wyjazd w dawno planowane Pieniny.Wyjazd opóźnił się o jeden dzień właśnie z uwagi na pogodę i dobrze.W Poniedziałek cały dzień padało a wtorek?

Poprosiłem żonę aby obudziła mnie o 5.30 .Szybko przygotowałem i spakowałem prowiant do plecaka i do samochodu.Wziąłem jak najmniej bagażu jedynie prowiant,aparat i mapę .Żadnej dodatkowej odzieży.Nie chciałem się za dużo obciążać jako ,że jeszcze trochę odczuwałem skutki poprzedniotygodniowego "tąpnięcia " w kręgosłupie przy pracy.A więc plecak bardzo lekki ale w końcowym etapie wyprawy utył i porządnie przybrał na wadze:D . Wychodzę na dwór i .... pogoda po prostu zwala mnie z nóg.Powietrze rześkie ok 10 stopni.Na tle zielonych gór i błękitnego nieba powoli przemieszczają się resztki porannej mgły .Jest cudownie .Przyroda pełna potęgi i mistyki.Oddycham głęboko .Serce radośnie drży i bije coraz szybciej .Wzrokiem łakomie pożeram cały ten piękny majestat bojąc się ,że za chwilę to wszystko może prysnąć jak bańka mydlana.To dla mnie wymarzona pogoda na wyprawę . Mistyka .... O!. Bardzo adekwatne słowo do stanu który trwał. Z angielskiego -misty day -to właśnie taki jak dziś ,lekko mglisty,tajemniczy,bajeczny.

Wyruszam o godz 6.nie śpiesząc się mijam Jordanów ,Chabówkę i pojawiają się po raz pierwszy Tatry. Ponad porannymi oparami pięknie oświetlone promieniami słonecznymi .Skręcam w Nowym Targu na Nowy sącz.Przejeżdżam przez most na Białym Dunajcu i zatrzymuję się .Z mostu rozciąga się fantastyczny widok .Głęboko błękitna rzeka biegnie wprost w kierunku wspaniale oświetlonej sceny Tatr.Robię zdjęcie tego niepowtarzalnego widoku .Dalej po drodze mijam ładne wioski i dojeżdżam do Maniowych .Domki oświetlone przez słońce bieleją na tle zieleni gór i błękitu nieba. Sylwetka wież kościelnych dodaje jeszcze większej malowniczości .A na tle zielonych gór pomyka mała mgiełka.Scena niezwykle malownicza .Aż się prosi o zdjęcie .A więc znowu pstrykam .I to samo dalej w Kluszkowicach .Obiecuję sobie ,że w drodze powrotnej zatrzymam sie tutaj jeszcze na chwilę na sesję zdjęciową .

Mijam przełęcz Snozka pod Wżarem,Krościenko i dojeżdżam do Szczawnicy kierując się na parking przy ujściu potoku Grajcarek
Patrzę na cennik.2 zł za godz .Zdecydowanie za drogo.Jadę dalej w głąb Szczawnicy i po około 1 km skręcam w lewo drogą tuż za ujściem małegom potoczku.I jest jakiś plac postojowy .Nie widać zakazu ,nie widać cennika .A więc zostawię tutaj samochód.Ruszyłem w kierunku przystani flisackiej przy ujściu potoku Grajcarek.I znowu obowiązkowe zdjęcie górala(Janosika ?) na skale Kotuńka sterczącej wprost z rzeki.Ostatnie jadłodajnie i zaczyna się przyjemna wędrówka drogą pienińską .Mijam wysoką 10 m skałę,mocno przewieszoną z której spływają długie bluszcze przypominające liany.a obok stary zmurszały pień powalonego drzewa dający życie młodym pędom roślinnym .Dalej na skale widzę małą mosieżną tabliczkę .Podchodzę bliżej .Zaznaczona jest na niej linia wysokiej wody w czasie powodzi w 1934 roku. 1,2 m ponad drogę pienińską .Mijam punkt informacyjny Pienińskiego Parku i dochodzę do granicy państwowej .Niedaleko za granicą znajduje się wspaniały wąwóz ujściowego odcinka Leśnickiego potoku .To właśnie ten wąwóz zachęcił mnie do przyjazdu tutaj .15 lat temu gdy płynąłem spływem zobaczywszy ten wąwóz,powiedziałem sobie .Kiedyś wrócę tu pieszo.
Ja jednak na razie nie skręcam w wąwóz tylko kontynuuję trasę prosto a raczej meandrująco wzdłuż przełomu w kierunku Czerwonego Klasztoru.Na drodze raczej niewielki ruch z przewagą rowerzystów .Pstrykam zdjęcia co ciekawszym widoczkom.Gdzieś około połowy drogi znajduje się polana Huty.Znajdowała sie tu onegdaj huta szkła i miejscowość o tej nazwie. Dziś tylko sady owocowe pozostały po miejscowości Ostatni mieszkańcy opuścili to miejsce w 1964 roku .
Tutaj odchodzi szlak żółty w kierunku Leśnicy.A ja idę dalej przełomem .Pojawiają sie pierwsze tratwy flisackie Towarzyszą im rybitwy.A potem to jak sznurek z paciorkami ciągną tratwy jedna za drugą .W charakterystycznym zwężeniu doliny Janosikowy? skok jak zwykle fotooperatorzy ,którzy pstrykają tu zdjęcia zaokrętowanym i następnie dostarczają je turystom na końcu spływu. Nieco dalej malarz rozłożył swoją kanwę i maluje przełom pełen płynących tratw .Malarz jak mnich średniowieczny w długiej siwej brodzie i w kapturze na głowie .A może prawdziwwy mnich:rolleyes:
Coraz bliżej Czerwonego klasztoru pojawiia się coraz więcej pieszych i rowerzystów.Wreszcie kończy sie park.Po prawej stronie autokamping -nawet tani.Docieram do Klasztoru obchodzę dziedzińce.Schodzę na przystań Flisacką Słowacką i odpoczywam chwilę .Po głowie chodzą mi skały haligowickie o których wspomniała mi wcześniej pewna osoba .Nie wiem gdzie one mogą być.Ale pierwsze wyjaśnienie nastąpiło wkrótce Przy Czerwonym klasztorze reklamował sie jakiś hotel -zajazd Haligowicki dwór.Miła Słowaczka dała mi folder zachęcając do skorzystania z hotelu i wyjaśniła gdzie on jest.A więc hotel musi się znajdować koło haligowickich skał .To przeszło dwa km od Klasztoru w kierunku którym idę.Nie mam jednak mapy tego obszaru i nie wiem czy stamtąd jest jakieś przejście do Leśnicy .Skręciłem wcześniej za szlakiem czerwonym Który poprzez przełęcz Targov 665 m prowadził do Leśnicy.

Następuje nowy etap podróży ,którym Polscy turyści raczej masowo nie chodzą .Szlak lekko pnie się w górę. Najpierw na Przełęcz Carla 610m.Rozciągają sie stąd ładne widoki w kierunku Trzech Koron.Dodatkowym atutem tego szlaku jest to że świecące słońce od południa bardzo pięknie oświetla na wprost masyw Pienin.Dalej szlak prowadzi prawie połogo.Dochodzę do przełęczy Targov 665m .Tu szlaki się rozgałęziają. Dalej w kierunku Leśnicy prowadzi szlak niebieski.Krótki popas ,fotosesja.Otwiera się widok w kierunku najwyższego szczytu Pienin Wysokie skałki .Przypomina mi się stan wojenny .Wybrałem się wtedy w Małe Pieniny .Był zakaz wędrowania ich granicznym grzbietem.Ja jednak poszedłem i wspiąłem się na ten szczyt .Szlak lekko obchodzi wierzchołek poniżej.Pamiętam takie różne patriotyczne napisy namalowane na kamieniach lub ułożone z kamieni po drodze.Nikt mnie jednak nie zaczepił i spokojnie przeszedłem cały szlak.
Z przełęczy Targow raźnie zbiegam w dół .W pewnym momencie patrzę pod nogi i zatrzymuje się .jakieś bardzo ciekawe oryginalne kamienie tu występują Taki biały marmur poprzeplatany brązowymi wkładkami rudy darniowej.Bardzo pięknie wyglądały.Zacząłem ładować je do plecaka i wkrótce mój plecak powiększył sie o 15 kg zdobycz:P.Tak obciążony dochodzę do Leśnicy .A następnie zmierzam potokiem Leśnickim do jego ujścia - skalnego wąwozu-do Dunajca.Posiedziałem tu na chwilkę .I już znanym odcinkiem doszedłem do granicy .Plecak bardzo ciążył ale szedłem dzielnie naprzód.Zatrzymałem się przy punkcie informacji turystycznej Parku i weszedłem do środka.Znajdowała się tam makieta Całych Pienin.I tutaj właśnie zobaczyłem dokładnie gdzie znajdują sie Haligowickie skały.:)Jeszcze ze dwa kilometry drogi i docieram do samochodu.Z ulgą rzucam plecak na siedzenie.Aż mnie porwało do przodu po uwolnieniu się z plecaka. Cała trasa zajęła mi nieco pow 5 godz Polecam ja innym szczególnie rodzinom z dziećmi .nie wymagająca a przepiękna.

Godzina była jeszcze wczesna Myślę więc w drodze powrotnej pozwiedzać parę miejscowości.Na pierwszy ogień poszedł Grywałd.Dojechałem drogą asfaltową najdalej jak można było i zawróciłem.Następnie zatrzymałem się na przełęczy Snozka (Krośnicka).Znajduje sie tu parking i słynny pomnik-organy.Pomnik poświęcony bohaterom poległym o utrwalenie władzy ludowej (czyt.Komunistycznej) .Pomnik odszedł w zapomnienie A dzisiaj na zardzewiałych jego strunach wiatr posępnie wygrywa melodie odeszłych ponurych czasów.
Następnie wjechałem w głąb Doliny Kluszkowickiej .Znajduje sie tutaj wyciąg krzesełkowy na górę Wżar .Czemu nie skorzystać ? Zaoszczędziłem na parkingu.Koszt tam i z powrotem to 5 zł .Na górze ławeczki i bardzo piękna panorama na Gorce ,Pieniny,Tatry i położone w dole KLuszkowice i Maniowy.Chwilkę posiedziałem i nasyciwszy wzrok zjechałem z powrotem.Obok znajdował się z kolei coaster -letni tor saneczkowy.Nie próbowałem jeszcze nigdy pomyślałem Czemu nie spróbować szalonej jazdy w dół? Zapłaciłem 4 zł i wioooo! Nawet świetnie się szusowało... .Zwiedziłem jeszcze Maniowy i pełen wrażeń powróciłem do domu.
Bardzo cieszyłem się w domu jakie będę miał ładne zdjęcia ale niestety :zdjęć nie ma .Aparat się otworzył i się film naświetlił

Miłego czytania.


Wycieczka fajna jest jednak jedno "ale" - chyba KLUSZKOWCE a nie "Kluszkowice".
Zobacz profil autora
Pieniny.Szczawnica-Czerwony kościół-Leśnica Szczawnica
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu