 |
 | 23-24.05.2009 Sokolica, Trzy Korony, Wysoka |  |
ninik
Dołączył: 25 Lis 2008 |
Posty: 242 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: myslowitz |
|
 |
Wysłany: Wto 22:54, 26 Maj 2009 |
|
 |
|
 |
 |
1 dzień 23.05
Wyjeżdżamy z Mysłowic ok. 6:30 droga do Szczawnicy jakoś szybko leci. Koło10:00 wyruszamy na Niebieski szlak prowadzący na Sokolice. Na początek szybka kawa w schronisku Orlica, i przeprawa promem na druga stronę Dunajca. Jakieś 90 minut i meldujemy się na szczycie Sokolicy, widoki zapierają dech w piersiach, nawet specjalnie nie ma tłumów, krótka sesja zdjęciowa i dalej w drogę. Szlak prowadzi przez Czertezik, Burzane do Góry zamkowej i Zamku Pieniny cały czas pnąc się ostro w gore i schodząc w dół. Zostaje jeszcze tylko podejście na Trzy Korony i ich najwyższy szczyt Okraglice. Na odcinku od Zamku trochę więcej ludzi jednak tłumów nie ma, pomimo tego że pogoda rewelacyjna. Na szczycie piękny widok na Tatry, jednak nie można długo nacieszyć oczu, ponieważ wiatr postawił chyba sobie za cel zdmuchniecie wszystkich w dół. Sesja zdjęciowa i schodzimy przez przełęcz Szopka do Sromowców Niżnych wstępując po drodze do schroniska Trzy Korony gdzie podobnie jak w Orlicy nie ma nikogo tylko my….W Sromowcach udaje się nam załapać na ostaniu kurs spływu Dunajcem do Szczawnicy i udajemy się na zasłużony odpoczynek.
[link widoczny dla zalogowanych]
2 dzień 24.05
W niedziele po szybkim śniadaniu koło 10:30 meldujemy się w Jaworkach, dzisiejsze plany to zdobycie szczytu Wysokiej. Po przejściu Wąwozu Homole wstępujemy do szałasu Bukowinki na szybkie piwo i dalej w drogę. Podejście na Wysoka dosyć długie i miejscami strome, pogoda również nie ułatwia…co prawda słońce nie grzeje ale jest bardzo ciepło i żadnego wiatru. Na szlaku spotykamy tylko kilka osób, dopiero na samym szczycie trochę więcej turystów. Na Wysokiej dosyć długo podziwiamy widoki, Tatry widać jeszcze lepiej niż poprzedniego dnia, w końcu jednak trzeba zacząć schodzić. Idziemy niebieskim szlakiem prze Durbaszkę, Wysoki Wierch a dalej żółtym do Szlachtowej, po drogę spotykamy parę sarenek które się nami specjalnie nie przejmują, oraz 15 cm żmijkę która na szczęście była szybsza od nas. Ze Szlachtowej pozostaje tylko 2 km drogi asfaltowej do Jaworek gdzie wstępujemy do Chaty Homole ( bardzo dobre jedzenie ) i czas wracać na Śląsk
[link widoczny dla zalogowanych]
|
Ostatnio zmieniony przez ninik dnia Wto 22:55, 26 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
 |
|
 |
 | |  |
Piotrek
Administrator
Dołączył: 21 Kwi 2006 |
Posty: 5888 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Żywiec/Sienna |
|
 |
Wysłany: Śro 6:46, 27 Maj 2009 |
|
 |
|
 |
 |
Widoczki przednie.
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
gabi82
Dołączył: 13 Lip 2010 |
Posty: 4 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Śro 10:55, 14 Lip 2010 |
|
 |
|
 |
 |
Witam wszystkich!
NINIK – piękna fotorelacja… łezka w oku się kręci na wspomnienia z niektórych opisanych przez Ciebie miejsc… Sokolica była pierwszym (niestety nadal jednym z nielicznych) szlakiem górskim, którym miałam okazję podążać… widoki z Sokolicy i Trzech Koron obudziły we mnie chęć zdobywania kolejnych szczytów… niestety duże odległości jakie dzielą mnie do tych pięknych miejsc, ograniczone możliwości urlopowe oraz typowe - bo nie ma kiedy… i zawsze jest coś pilniejszego… blokowały rozwój tej pięknej i urzekającej pasji… czas to zmienić , podobno – dla chcącego nic trudnego i dla chcącego nie ma rzeczy nie możliwych…
Ile zajęło Wam przejście z Sokolicy na Trzy Korony?
Czy schodziliście kiedyś z Wysokiej szlakiem prowadzącym do Palenicy? Jeśli tak ile czasu zajmuje droga zakładając, że mamy do czynienia z sezonowym ‘’góromaniakiem” , który może być nie wprawiony w chodzeniu po górkach i pagórkach .
Na zdjęciach zwróciłam również uwagę, że posługujesz się kijkami trekkingowymi ? sprawdzają się na szlakach tego typu? Mam dość dotkliwie odczuwane zwyrodnienie kręgosłupa, kijki ponoć bardzo odciążają tą partię…
Co do babci… rzeczywiście pogodna osoba z poczuciem humoru… niestety mój towarzysz wyprawy zapamiętał ją aż za nad to dobrze, z powodu maślanki i kompotu, które chyba w upale zdążyły się skwasić… no ale żal było wylać bo babuleńka patrzy i jej szkoda … powiem tak - drogę na szczyt Trzech Koron zapamiętał dosyć dotkliwie… od tamtej pory przy takich wyprawach nigdy nie rozstaje się z butelką wody
Z góry przepraszam jeśli poruszam kwestie nie związane z tematem, proszę o wybaczenie, obiecuje poprawę…
Pozdrawiam,
Początkujący Forumowicz
|
|
 |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1
|
|
|
|  |