Forum BESKIDZKIE FORUM Strona Główna


BESKIDZKIE FORUM
"Tak mnie ciągnie do gór..."
Odpowiedz do tematu
Zabezpieczenia-lawiny
chemica


Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stargard Szczeciński

Nosicie coś ze sobą "lawinowego" w Tatrach ? Macie piepsy?Jeżeli tak-gdzie kupiliście i za ile?
Wlepiam kawałek ciekawej wypowiedzi:
po 15 minutach żyje 90% zasypanych po 30 minutach żyje 30 - 40 % zasypanych a po dwóch godzinach 5-10 %. Co z tego wynika - szybkość ratunku jest najwazniejsza. Czyli realne szanse mają wspóltowarzysze lub służby ratownicze które pojawiły się w ciągu kilku - kilkunastu minut. Takie służby są w stanie dotrzeć tylko w dwóch przyapdkach - jak wypadek jest zaraz obok (czyli np koło tras narciarskich) lub szybkie powiadomienie+śmigło+lotna pogoda+krótki czas dolotu.

Ze względu na powyższe to możemy te wszystkie środki wspomagające odnalezienie klienta podzielić na takie które wymagają czegoś jeszcze i takie które są samowystarczalne.

To coś jeszcze to może być specjalny "radar" wykorzystywany w Recco lub np. drugi pieps. Tyle, że o ile recco to mają tylko służby ratownicze to piepsa mają (a raczej powinni mieć) również współtowarzysze podróży.

Czyli z definicji Recco to jest wtedy gdy mamy szansę na dotarcie tych co mają "radar" (patrz pierwszy akapit).

Natomiast te które działają same z siebie to:
- ABS (balony)
- piłki lawinowe
- sznury

We wszystkich tych przypadkach po zasypaniu kogoś coś powinno wystawać i wtedy możemy szybko liczyć na to, że nas koledzy odkopią. Warto wiedzieć że 70% tych co zostali odkopani żywi to Ci co w jakiś sposób wystawali na powierzchnię (sobą lub częścią ekwipunku). Problem jest tylko taki, że nie zawsze coś może wystawać. Wszystkie te systemy działają przy założeniu, że lawina nas porwie (a nie spadnie nam na łeb np. na płaskim), będzie nas przez odpowiedni czas wlekła, nie zatrzyma się gwałtownie (np. na wypłaszczeniu) tylko raczej utworzy w miarę długie lawinisko. Niestety jak te warunki nie są spełnione to prawdopodobnie bedziemy i my i te sprzęty pod śniegiem. I wtedy dupa. Wtedy to tylko Recco lub piepsy.

I tu właśnie pojawia się sprawa dlaczego za najbardziej uniwersalny uważa się pieps (detektor). Po prostu mają go wszyscy uczestnicy, jak jednego czy dwóch zasypie to pozostali przełączają swoje na odbiór i są w stanie bardzo szybko zlokalizować zasypanych. Zaden inny system nie jest tka uniwersalny tzn. nie działa w obu kierunkach (pomaga być znalezionym i pomaga szukać).

Co w takim układzie należy mieć:

Na dzień dobry: sonda + łopata. To jest podstawa. Bez łopaty nie wykopiemy klienta, bez sondy końcowa lokalizacja nawet z pomocą piepsa jest obarczona błedem 1/3 głębokości. Firma Ortovox przeprowadziła nawet badania, jak długo trwa zlokalizowanie i odkopanie człowieka spod metrowej warstwy śniegu w zależności od posiadanego wyposażenia: samego detektora (kopiemy za pomocą rąk, nart, snowboardu), detektora i łopaty oraz posiadając kompletną „świętą trójcę”: detektor, sondę, łopatę. W pierwszym przypadku czas kompletnej operacji wyniósł 1-2 godzin, w drugim 25 minut, a w trzecim 11 minut.
Jeżeli nie mamy kasy to przy tym zestawie kupmy se kawałek repa (taki na 15 - 25 m) i tam gdzie faktycznie jest zagrożenie wleczmy go za sobą.

Jak mamy wiecej kasy kupmy sobie detektor.
Jak mamy jeszcze więcej kupmy taki sam zestaw partnerowi.
Jak partner ma to kupmy sobie ABS.
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

Najbezpieczniej jest nie pachać sie w rejony w których jest ogłoszone zagrożenie lawinowe. To z resztą powinien być naturalny "bezpiecznik" każdego miłośnika gór-po co narażać się i prowokowac sytuację której skutki moga nas pozbawić obcowania z górami (śmierć, kalectwo). Lepiej przeczekać aż zagrożenie minie i, by czasu nie marnować, wybrać się tam gdzie zagrożenia nie ma, w inne miejsca, inne pasma.
Taka teoryjka Very Happy
Zobacz profil autora
buba


Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 3022
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: oława

ja sie zgadzam- to najbardziej skuteczne zabezpieczenie przeciwlawinowe.. jest tyle miejsc gdzie sie jeszcze nie bylo i ma sie 99.9% pewnosci ze sie wroci..

no chyba ze chodzi o ten dreszczyk emocji - "zasypie mnie czy mnie nie zasypie" Wink
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

buba napisał:
no chyba ze chodzi o ten dreszczyk emocji - "zasypie mnie czy mnie nie zasypie" Wink


O, to ja osobiście wolę mieć dreszczyk przy losowaniu wyników Lotto-jak nie wygram to i tak w góry pojadę a jak wygram to może sobię jakiś ich fragment kupię Very Happy
Zobacz profil autora
kilerus


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Monoklina Śląsko-Krakowska

Piotrek napisał:
Taka teoryjka Very Happy

Bardzo dobra teoryjka!

Problemem w tym wszystkim jest kasa.
Zeby zaczac chodzic po wysokich gorach zima trzeba wydac troche kasy na sprzet, a pozniej czlowiek dochodzi do wniosku, ze fajnie by bylo wyjsc sobie na takiego Miegusza zima i znowu trzeba wydac kase na tony sprzetu. Generalnie prawda jest taka, ze prawie nikt tego typu zabezpieczen nie uzywa, bo wydatek jest ogromny. ZApewne kiedys tez w cos takiego sie zaopatrze.
Moj sposob to taki: sprawdzam komunikat lawinowy, pogode i wybieram trase, a pozniej juz na niej wybieram miejsca, ktorynmi sie poruszam (omijanie pol snieznych depresji, odpowiednie odleglosci, wybieranie w miare mozliwosci wybrzuszen i miejsc przy skalach itd itp).
Zobacz profil autora
turystykon


Dołączył: 06 Cze 2007
Posty: 1279
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rajcza

Ja osobiście popieram teorię Piotrka. Osobiście także uważam, że nie ma co się pchać tam, gdzie jest niebezpiecznie, a w dobie internetu można o wiele łatwiej sprawdzić gdzie jest bezpiecznie, a gdzie jest niebezpiecznie. Zgadzam się także z opinią Kilerusa. Sprzęt to jedno, a umiejętności to drugie, a rozwaga to coś czego nie da się przecenić...
Zobacz profil autora
kilerus


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Monoklina Śląsko-Krakowska

No wiesz wszystkiego nie da sie sprawdzic ale trzeba sie starac przed wyjsciem wiedziec jak najwiecej.
Zobacz profil autora
Re: Zabezpieczenia-lawiny
grzesiekodm
Moderator

Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 950
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Beskid Mały

chemica napisał:

Wlepiam kawałek ciekawej wypowiedzi:
po 15 minutach żyje 90% zasypanych po 30 minutach żyje 30 - 40 % zasypanych a po dwóch godzinach 5-10 %.

A skąd masz takie dane? Co to za wypowiedź? Przecież wszem i wobec wiadomo, że w zależności od warunków (tzn gęstości śniegu i głębokości zalegania) człowiek dusi się na skutek wysokiego stężenia CO2 pochodzącego z wydychanego powietrza w ciągu 15-40 minut! Skąd zatem te dwie godziny??
Zobacz profil autora
chemica


Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stargard Szczeciński

To była wypowiedź ratownika GOPRu.
Zobacz profil autora
grzesiekodm
Moderator

Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 950
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Beskid Mały

Bardzo interesujący temat, jednak cała ta wypowiedź jest dla mnie niejasna. Co ów ratownik miał na myśli pisząc te słowa?? Co to za cudowne urządzenie które umożliwia przetrwanie pod śniegiem nawet 2 godziny? I jaki jest związek między owym urządzeniem a szybkością akcji ratunkowej? Czy mam rozumieć, że mając to urządzenie ratownicy zbiorą się szybciej i szybciej zaczną odkopywać zasypanego? I co to są "samowystarczalne środki wspomagające"??? Nic z tego nie rozumiem! Przecież to jakiś nonsens!
Czyżbym ja juz był taki niekumaty Shocked ?
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

To urządzenie to długa rurka. Jak widzisz, że Cię zasypuje bierzesz ją do ust i podnosisz do góry. Jak w filmach historycznych gdy wojacy pod wodą podpływali do pomostu z wrogiem Very Happy
Zobacz profil autora
grzesiekodm
Moderator

Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 950
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Beskid Mały

Wiem, że ironizujesz ale rzeczywiście istnieje taka szczególna odmiana rurki, która naprawdę umożliwia przeżycie pod śniegiem. To urządzenie nazywa się avalung i bez wątpienia jest bardziej skuteczne niż wszelkiego rodzaju balony, piłki, zajęcze łapki, czy naszyjniki z kłów wilka.
Zobacz profil autora
kilerus


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Monoklina Śląsko-Krakowska

Ej no ja nie wiem. Ludzie umieraja w lawinach poprzez uduszenie z glowa ponad sniegiem.
Balony, czy plecak z ABS, sa po to zeby nie znalezc sie pod sniegiem, a utrzymywac sie na lawinie i wydaje mi sie, ze sa bardziej skuteczne od jakis rurek ale to tylko moje luzne dywagacje, bo ani nie mialem nigdy zadnego takiego sprzetu ani nie mialem stycznosci z duzymi lawinami (na jednej malej zjechalem, fajnie bylo).
Zobacz profil autora
grzesiekodm
Moderator

Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 950
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Beskid Mały

kilerus napisał:
Ludzie umieraja w lawinach poprzez uduszenie z glowa ponad sniegiem.

Jak można się udusić mając głowę ponad śniegiem?
Avalung przeciwdziała uduszeniu sie pod śniegiem. Neutralizuje trujący dwutlenek węgla pochodzący z wydychanego powietrza i odprowadza go specjalnymi kanałami mniej więcej w okolice lędźwi. Zazwyczaj uduszenie nie następuje na skutek braku powietrza tylko na skutek zatrucia sie wydychanym dwutlenkiem węgla, który zbiera sie w okolicy ust. I to jest najczęstszą przyczyną śmierci a nie sam brak powietrza!
Zatem avalung umożliwia przeżycie w lawinie, nie umożliwia jednak namierzenia zasypanego człowieka. od tego są inne urządzenia. I dopiero połączenie tych dwóch rodzajów zabezpieczeń daje jako taką gwarancję przeżycia.
Zobacz profil autora
kilerus


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 713
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Monoklina Śląsko-Krakowska

grzesiekodm napisał:
kilerus napisał:
Ludzie umieraja w lawinach poprzez uduszenie z glowa ponad sniegiem.

Jak można się udusić mając głowę ponad śniegiem?


No wlasnie jak?
A bardzo prosto. Po zejsciu lawiny snieg momentalnie twardnieje, a jego napor jest tak ogromny, ze sciskajac klatke piersiowa czlowieka nie jest on w stanie oddychac i moze umrzec nawet jesli ma glowe ponad sniegiem. Dlatego tez czlowiek ma male szanse zeby sie wydostac sam z lawiny, bo nie jest w stanie sie wykopac z tak twardego sniegu. Dlatego tez watpie w takie rurki.
Zobacz profil autora
Zabezpieczenia-lawiny
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 2  

  
  
 Odpowiedz do tematu