Od kiedy? |
Jonatan
|
Od kiedy sie interesujecie sie gorami?
|
||||||||||||||
|
Pete
|
Zaczęło się od Tatr w 1999 r., kiedy miałem 7 lat. Zaliczyłem wtedy to co się zalicza jak jest się pierwszy raz w tatrach czyli Giewont, Nosal, Dolina Kościeliska, Morskie Oko. Następnego roku były kolejny raz Tatry - m.in. Świnica. Później 3 lata przerwy i mój jak dotąd ostatni wypad w Tatry był w 2003 r. Zaliczyłem wtedy m.in. Czerwone Wierchy, Wołowiec, Dolinę Pięciu Stawów.
Beskidami w ogóle nie byłem zainteresowany. A dodam, że mieszkam prawieże pod Beskidem Małym. Moje zainteresowanie Beskidami się zaczęło emitowanym w TVP 3 w 2004 r. programem "Pod górę". Mówili wtedy o Groniu Jana Pawła II i Leskowcu o których szczerze mówiąc wcześniej nie słyszałem. I postanowiłem tam się wybrać no i tak się zaczęły moje wyprawy górskie. Beskid już prawie cały zaliczony oprócz Sądeckiego, Niskiego i Bieszczad bo tam jeszcze nie dotarłem. |
||||||||||||||
|
Pete
|
Aha jeszcze dodam że bardzo się zakochałem w górach Stołowych, w których byłem w zeszłym roku i planuję je wziąć razem z Karkonoszami na przyszły rok. To będzie taki extra wypasiony wyjazd w Sudety. A Tatry może za 2 lata. Tam też już trasy obmyśliłem:)
|
||||||||||||||
|
Piotrek
Administrator
|
Od dziecka.
Moi rodzice nie patrzyli/nie patrzą jednak na turystykę w taki sposób jaki to się zazwyczaj rozumie t.z.n. szlaki, szczyty, trasy, mapy, schroniska, rajdy, sprzęt i.t.p.. Ich filozofia jest i była prosta-lubią pochodzić po lesie. |
||||||||||||||
|
Jonatan
|
Mam rodzinke w Beskidzie Malym i od najmlodszych lat jezdzilem do babci na cale wakacje. Babcia kiedys prowadzila schronisko PTSM (wujek pozniej tez) i zawsze jak bylem tam to mialem kontakt z turystami,oprucz tego wujkowie chodzili po gorach.Jakos mnie to zarazilo moze temu tez ze mam rodzicow z Beskidow i ciagnie mnie w gory;-)
|
||||||||||||||
|
WojtekB
|
Jako berbeć 11 miesięczny miałem problemy z krtanią, więc jeździłem z rodzicami w góry. I tak co roku, co roku (pierwszy szczyt - Górę Parkową, zaliczyłem o własnych siłach jak miałem coś koło 1,5 roku, 2 lata) się chodziło, aż w końcu sięgnąłem po przewodnik p. Korosadowicza (koło 1999 r.) po Tatrach i mnie to wciągnęło na maksa. I tak tkwię w tym po uszy do dziś
|
||||||||||||||
|
kilerus
|
zaczelo sie od jezdzenia na rowerze. na poczatku to jakies wioski i inne zadupia w okolicy, az w pierwsej klasie szkoly sredniej (8,5 roku temu) pojechalem na kozia gore rowerem. pozniej jakos nie jezdzilem po gorach, dopiero w ostatnie dni wakacji pojechalem na przegibek, a po 2 dniach na magurke. i tak sie to zaczelo. odwalilo mi na maksa. non stop gdzies jezdzilem w gory. bylo to cos niesamowitego, bo zadarmo moglem zobaczyc tyle pieknych miejsc. generalnie to bylem prawie wszedzie w beskidzie malym i slaskim i troszke w beskidzie zywieckim i makowskim, a takze poznalem spora czesc jury. jezdze na rowerze po gorach do dzis.
jesli chodzi o turystyke piesza, to jakos nigdy zbytnio mnie nie interesowala. zdarzalo mi sie czasami jezdzic w gory ze znajomymi, ale traktowalem to jako wyjazd "ze znajomymi", a ze akurat w gory to dobrze bo ladnie. jedynie troszke inne podejscie mialem do tatr, jako, ze sa to gory po ktorych za bardzo nie da sie jezdzic na rowerze, a strasznie mi sie podobaly. pieszym turysta stalem sie tak naprawde od wrzesnia tamtego roku, kiedy to z marrem pojechalismy na 4 dni w tatry. pozniej juz caly czas gdzies lazilem po gorach. bardzo zafascynowala mnie zima. lubialem sobie czasem wyskocyc na sniezek. teraz mam zamiar rozpoczac swoja zimowa przygode w tatrach (narazie tylko tak troszke liznalem). nie mozna tez zapomniec o dziurowlazeniu w beskidach. tym tak naprawde zajalem sie od polowy sierpnia tego roku. zastanawiam sie co jeszcze wymysle. wydaje mi sie, ze za jakis czas przyjdzie kolej na skitury. |
||||||||||||||
|
WojtekB
|
A u mnie na ski-toury w tym roku zaczynają karierę. do tej pory tylko zjazdówki, którymi poznawałem stoki przywyciągowego ale i wówczas robiłem jakieś wypady w bok stoku (np. ostatnio na zjazdówkach z Bukówek doszedłem na Przeł. Krzyżową a stamtąd zjazd do Krynicy )
|
||||||||||||||
|
Pete
|
A ja jeszcze chciałbym powiedzieć, że przewodniki górskie i krajoznawcze są jedynymi książkami, które czytam. Było się tu i tam i się kupiło przewodnik albo mapę. Moja mapa Beskidu Żywieckiego i Śląskiego już tyle przeszła, że szok. Teraz cała posklejana. A moją pasję do gór wzbudziła również książka Edwarda Moskały z 1983 r. znaleziona przeze mnie w biblioteczce na strychu "Schroniska górskie PTTK w województwie bielskim". Była przeze mnie tak często używana, że teraz się rozlatuje. Mimo, że jest stara to już nieraz mi pomogła w wyborze trasy i zawiera panoramy z każdego schroniska w beskidzie, co jest bardzo pomocne.
|
||||||||||||||
Ostatnio zmieniony przez Pete dnia Pią 18:06, 03 Lis 2006, w całości zmieniany 1 raz |
marol
|
Pierwszy raz w górach byłem jako siedmioletni berbeć na tzw. "wczasach pod gruszą", nie wiem na czym to polegało ale państwo zwracało pieniądze za noclegi w schroniska itp. Piękne to były czasy. Rodzicielka załapała bakcyla i co roku parę razy byliśmy w górach. I tak już łażę po górach dwadzieścia lat i nałóg jak widać nieuleczalny i dobrze Pozdrowionka |
|||||||||||||||
|
Stokrotka
|
zaczelo sie to 2/3 listopada 2005 podczas wycieczki z SKKT (do ktorego jeszcze nie nalezalam ) na BABIA GORE!
pozniej przerwa i milosc rozbudzil rajd na Barania Gore na biegowkach.byl to 11 marzec 2006. pozniej zapisalam sie do PTTK. Na rajdzie poznalam ale tylko z imienia Iwonke i Mariusza.Potem Pani z kola namowila mnie na kontakt z Panem Czarkiem Molinem (przewodnikiem w-ce prezesem Kola Przewodnikow) pojechalam do Czech-Beskid Slasko-Morawski.tam juz zaprzyjaznilam sie wlasnie z Iwonka i Mraiuszem. no i tak zaczelam troche z nimi troche sama.W sumie to chyba sie moge zaliczyc do jeszce nowicjuszy i tak narazie to kiepska jestem w chodzeniu po gorach ale z kazdej wyprawy mozna sie tyle nauczyc! Pozdrawiam! |
||||||||||||||
|
xaga
Moderator
|
Moja historia z górami zaczęła się w dzieciństwie...zresztą mam je "pod nosem", to inaczej być nie mogło...
Najpierw to też były wyprawy z rodzicami "na grzyby" na Kocierz, ale już jakieś podstawy załapałam i ciągnęło mnie w wyższe strefy Nie pamiętam dokładnie co to była za wyprawa już tylko z rodzeństwem, miałam pewnie około 10 lat,ale utkwił mi głęboko fakt, że podczas wspinaczki napotkani turyści mówili "cześć" czy "dzień dobry" a mnie strasznie to dziwiło i zastanawiałam sie skąd moje rodzeństwo zna tylu ludzi |
||||||||||||||
|
keraj
Administrator
|
Moje zaczęły się ...w brzuchu mamy Wtedy już zaliczyłem wiele szczytów i górskich szlaków, trochę na gapę. Potem w nosidełku u taty, a potem już sam dreptałem, nigdy kłopotów nie sprawiałem, raczej sam się pchałem do góry... Później cotygodniowe wypady w Beskidy, aż po szkole średniej wywiało mnie (z powodu gór oczywiście) na studia do Żywca (idealne miejsce do studiowania dla górołazów)... Teraz niestety Kraków i trochę dalej... ale 2 lata się pomęcze, a potem pewnie mnie znów przywieje w Beskidy moje ukochane
|
||||||||||||||
|
daniel
Moderator
|
Jarek a wieje coraz mocniej;)
|
||||||||||||||
|
Od kiedy? |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.