Forum BESKIDZKIE FORUM Strona Główna


BESKIDZKIE FORUM
"Tak mnie ciągnie do gór..."
Odpowiedz do tematu
Górskie zagrożenia
ecowarrior


Dołączył: 27 Sty 2007
Posty: 1461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zdzieszowice

Zainspirowany ostatnimi dyskusjami w temacie: "Wrażenia z Beskidu Niskiego", postanowiłem stworzyć wątek dotyczący znanych nam zagrożeń w różnych rejonach górskich. Warto wiedzieć gdzie i na co uważać...Proszę więc forumowiczów o dzielenie się własnymi doświadczeniami
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

A wiec w ostatnim domu w Wołowcu (B.Niski), przy szlaku żółtym do Radocyny są ogromne psy, które stanowczo potrafią puścić sie za turystami. Na szczęście nie są groźne ale potrafią człowieka wprowadzić w totalne osłupienie. Nie zaszkodzi jednak mieć sie na bacznosci.

Natomiast jeżeli ktos z Wołowca chce isć do Świątkowej (bez szlaku) to radze najpierw za tym domem przejsć potok i dopiero potem skręcic na ścieżkę. Lepiej nie chodzić w bezpośredniej bliskość terenu tych piesków.
Zobacz profil autora
Pudelek
Ogarniacz kuwety

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln

w niektórych schroniskach jest cholernie drogie piwo - i to jest zagrożenie, że może nie starczyć pieniędzy Very Happy więc nośmy je ze sobą z dolin Wink
Zobacz profil autora
Pietruś


Dołączył: 11 Lut 2009
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Murzasichle

Pudelek napisał:
w niektórych schroniskach jest cholernie drogie piwo - i to jest zagrożenie, że może nie starczyć pieniędzy Very Happy więc nośmy je ze sobą z dolin Wink

Oj jak ty dobrze radzisz Laughing
Zobacz profil autora
[f]
jarek


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Beskid Śląski

Uwaga ostrzegam,tam to dopiero jest niebezpiecznie schronisko pod Borisowem...

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
tomek.k


Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: KRAKÓW

Luźno biegajace psy rzadko kiedy sa groźne, mogą pobiec za nami, poszczekać i praktycznie to wszystko - w końcu to ich teren. Najlepsza metoda - zignorować i nie bać się. Zobaczycie, że szybko tracą zainteresowanie takim "obiektem", który nie stwarza zagrozenia. Nie próbujcie głaskać, odganiać to zachęca do "zabawy". Gorzej z psiakami, które sa na łńcuchach - do tych leiej się nie zbliżać dopóki są na łańcuchu. Jak się urwą to głupieją i zwykle stają się potulne. Bardzo uważajcie na psy, które idą z właścicielem. One są bardzo pewne siebie i często przy próbach - " jaki ładny piesek" trzepną zębiskami po łapach. Pamietajcie - zwierzęta nawet dzikie nie zaczepiają ludzi bez powodu ( patrz Eco, który nie dzili sie browarem). Najczęściej to my sam jesteśmy przyczyną pogryzień ( nie mówię o skrajnych przypadkach tylko o normalnych wioskowych szczekaczach). Jeśli chodzi o rady Buby - w ostateczności ale to naprawdę nie jest konieczne. Bubo, przecież jesteśmy miłośnikami roslin i zwierząt - a ty od razu gazem...
Zobacz profil autora
Spoko


Dołączył: 07 Lis 2006
Posty: 362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sucha Beskidzka

Ej tomek.k Wydaje mi się ,że pieski te szczekusie podwórzowe mają tak jak i ludzie różny charakterek. jedne poszczekają aby tradycji stało się dosyć inne potrafią ukąsić. Najczęściej przechodząc koło takich piesków starałem się nie zwracać na nie uwagi .Ale powiem uczciwie co najmniej z 10 razy zostałem z tyłu ukąsany przez nie w łydkę . Po tych doświadczeniach idąc zawsze ogladam się do tyłu i patrzę na nie .dopóki patrzę trzymają się w pewnej odległości. Gdy już się oddalę od domostwa wtedy zawracają . A najgorzej jak całe stado się zwali. Raz koło Rabki gdzieś na przysiółku zaczął doskakiwać jeden .A ponieważ w kilku sąsiednich domach również były spuszczone to dołączyły i dodawały sobie wzajem odwagi. Miałem parasol więc posuwałem się do przodu równocześnie kręcąc się dookoła i tak ok 200m .

A do zagrożeń dodałbym silne wiatry . Czasem można dostać złamaną gałęzią lub szyszką w głowę Smile
Zobacz profil autora
buba


Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 3022
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: oława

tomek.k napisał:
Luźno biegajace psy rzadko kiedy sa groźne, mogą pobiec za nami, poszczekać i praktycznie to wszystko - w końcu to ich teren. Najlepsza metoda - zignorować i nie bać się. Jeśli chodzi o rady Buby - w ostateczności ale to naprawdę nie jest konieczne. Bubo, przecież jesteśmy miłośnikami roslin i zwierząt - a ty od razu gazem...


mnie dwa razy pokąsały takie psy, dwa razy mojego tate ktory szedl obok, raz kolezanke i to na tyle dotkliwie ze trafila do szpitala.. wszystkie te przypadki mialy miejsce na drodze, chodniku, łace a psy zwykle wybiegaly z obejscia,(wiec nie byly na swoim terenie tylko na publicznym) nikt ich nie karmil, nie zaczepial, probowalismy patrzec w inna strone i spokojnie sie oddalic.. nie pomoglo.. sorry, ale nie bede nastepnym razem ryzykowac swoim zdrowiem czy przyjaciol.. jak mi sie pies wiesza nogawki to nie bede czekac czy to wszystko i ma cos jeszcze do zaoferowania w pakiecie..

kiedys idac wieczorem przez sosnowiec wybiegl z bramy spory wilczur, widocznie mu sie nie spodobalo ze przechodze chodnikiem kolo tej bramy..owo bydle zaczelo mi sie wieszac zebami juz nie nogawki ale szalika, pogryzl mi caly kozuch, uzylam gazu i uwazam ze kazdy w tym momencie tak powinien postapic..wogole takie psa nalezaloby uspic.. coz, widac nie jestem milosnikiem zwierzat.. a przynajmniej na pewno nie takich ktore mnie bez powodu atakuja..

a oprocz tego weglug mnie do najwiekszych zagrozen w gorach nalezy to ze w zimie moga cie wywalic ze schroniska i nie przyjac na nocleg.. czasem ciezko przewidziec gdzie sie dotrze i bedzie potrzeba zanocowac..

no i jeszcze bardzo sie boje burzy w gorach.. zwlaszcza na poloninach gdzie las daleko i nie ma sie gdzie schowac..nigdy nie wiem jak sie zachowac czy isc dalej czy polozyc sie na ziemii czy spierniczac w dol byle w strone dalekiego lasu i troche nizej..

no i duze zagrozenie to zmije... tez trudne bardzo do unikniecia..zwykle chyba trzeba liczyc na szczescie..


Ostatnio zmieniony przez buba dnia Pią 19:51, 27 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
ninik


Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: myslowitz

buba napisał:

no i duze zagrozenie to zmije...


to jest to czego w górach najbardziej się obawiam....znacie może jakies miejsca gdzie ich jest bardzo dużo...gdzie trzeba je omijac..
Zobacz profil autora
Pudelek
Ogarniacz kuwety

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln

tak. np. ruiny bacówki na Lubaniu w Gorcach. cholernie lubią się tam wygrzewać w słoneczku
Zobacz profil autora
darkheush
Stary zgred

Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 1367
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Andrychów (Beskid Mały)

ninik napisał:
buba napisał:

no i duze zagrozenie to zmije...


to jest to czego w górach najbardziej się obawiam....znacie może jakies miejsca gdzie ich jest bardzo dużo...gdzie trzeba je omijac..


W B.Małym na pewno okolice Gancarza - szczególnie zejście ze szczytu w stronę Leskowca. A i widziałem żmije jeżdżąc na grzyby na Orawę (Jabłonka i okolice). Jedna nam się nawet do namiotu na nocleg wpakowała Crying or Very sad


Ostatnio zmieniony przez darkheush dnia Pią 22:09, 27 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
tomek.k


Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: KRAKÓW

To mi się dostało za futrzaki. Rzeczywiście macie przykre doświadczenia. To chyba na dłuższą rozmowę przy browarku. Mnie się nigdy nie zdarzyło żeby jakiś zwierzak mnie zaatakował a kiedyś naprawdę dużo łaziłem po wioskach i to w porach raczej późnych ( jak wspominałem byłem myśliwym) dużo też jeździłem nocą rowerem po Beskidzie Niskim i czasem jakiś pogonił za mną merdając ogonem. Co do żmij to właśnie BN jest wyjątkowo obfity w pełzacze. Okolice Rudawki Rymanowskiej, Puław, Zyndranowej, Polan, Jasiela itd. obfitują w żmije. Może narażę się jeszcze raz ale dopóki nie stworzymy zagrożenia - schodzą z drogi. Zwykle wyczuwają drgania podłoża i starają się unikać wielkoluda z garbem na plecach.
Zobacz profil autora
buba


Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 3022
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: oława

ninik napisał:
buba napisał:

no i duze zagrozenie to zmije...


to jest to czego w górach najbardziej się obawiam....znacie może jakies miejsca gdzie ich jest bardzo dużo...gdzie trzeba je omijac..


przelecz żebrak w bieszczadach! tam byla kiedys wiata (ponoc sie zawalila) ale we wiacie bylo ich chyba cale gniazdo! kiedys naliczylam 7 sztuk

tomek.k napisał:
T Mnie się nigdy nie zdarzyło żeby jakiś zwierzak mnie zaatakował a kiedyś naprawdę dużo łaziłem po wioskach i to w porach raczej późnych ( jak wspominałem byłem myśliwym) .


pewnie przeczuwaly ze jak posuna sie za daleko z zebami to nie tylko z gazu moga dostac Wink


Ostatnio zmieniony przez buba dnia Pią 23:31, 27 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
taki1gość


Dołączył: 12 Gru 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: NIEPOŁOMICE

Zagrożeniem niezależnie od pasma i kraju jest zmienna pogoda.

BTW. Kolejna ofiara zimy -> [link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
jarek


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Beskid Śląski

A ja przeczytalem coś takiego i nie wiem czy te zwłoki chcą z Baraniej przez Babią transportować Sad

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Górskie zagrożenia
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 2  

  
  
 Odpowiedz do tematu