 |
|
 |
 |
 | |  |
krzesana bansuri
Dołączył: 02 Gru 2007 |
Posty: 108 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Beskid Zywiecki-Austria |
|
 |
Wysłany: Pon 21:04, 22 Wrz 2008 |
|
 |
|
 |
 |
To było takie zwirze xaga ,że normalnie .... niech mnie dzrwi ścisną...
|
|
Do-misiek
Dołączył: 10 Cze 2007 |
Posty: 816 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Leżajsk |
|
 |
Wysłany: Pon 21:44, 22 Wrz 2008 |
|
 |
|
 |
 |
krzesana bansuri mi się zdaje, że to mógł być jeż lub ewentualnie kot.
|
|
grzesiekodm
Moderator
Dołączył: 26 Maj 2007 |
Posty: 950 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Beskid Mały |
|
 |
Wysłany: Czw 0:27, 25 Cze 2009 |
|
 |
|
 |
 |
A tak akurat mi się napatoczyła...
Żmija nosoroga - najniebezpieczniejszy gatunek żmij występujących na terenie Europy [link widoczny dla zalogowanych] Chodząc po górach na Bałkanach spotykałem dziesiątki wyrośniętych osobników! Kiedyś przez przypadek rozbiliśmy namioty dosłownie kilkadziesiąt cm od gniazda takich żmij!! Mieszkały w podmurówce starej kapliczki. Co jakiś czas wychodziły na zewnątrz. Jedną nawet sfotografowałem:
[link widoczny dla zalogowanych]
|
Ostatnio zmieniony przez grzesiekodm dnia Czw 0:37, 25 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
grzesiekodm
Moderator
Dołączył: 26 Maj 2007 |
Posty: 950 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Beskid Mały |
|
 |
Wysłany: Wto 17:59, 11 Sie 2009 |
|
 |
|
 |
 |
To i ja coś dołożę. Zwierzątka spotkane podczas podróży po Albanii:
[link widoczny dla zalogowanych]
Osioł.
[link widoczny dla zalogowanych]
Muł.
[link widoczny dla zalogowanych]
Żółw.
[link widoczny dla zalogowanych]
I pokazywany już wcześniej niedźwiedź (chociaż niestety nie na szlaku a w mieście i to w dodatku na sprzedaż!).
|
|
 |
 | |  |
katmandu
Dołączył: 13 Lip 2009 |
Posty: 310 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Wrocław / Bystra Śląska |
|
 |
Wysłany: Wto 21:50, 11 Sie 2009 |
|
 |
|
 |
 |
grzesiekodm napisał: |
Wyjąłem pudełeczko z petardami i odpaliłem jedną, po chwili drugą i trzecią. Petardy były trzystrzałowe, więc po kilku sekundach rozległa się potężna salwa! następnie wyjąłem grubą bertę - najgłośniejszą petardę jaka istnieje! W lesie rozległ się niewyobrażalny huk! |
Jak zajechaliśmy do Busteni, prosto spod sklepu zabrali nas napotkani studenci z Bukaresztu i zabrali na dzikie pole namiotowe przy rzece, znane pewnie wszystkim, którzy tam byli, bo każdy kto był w górach Bucegi mówi, że tam nocował. Jest to szeroka dolina, ciągnąca się kilkaset metrów - co kilkanaście metrów są skupiska rozbitych 2-4 namiotów. Drogą szutrową co chwila jeżdżą samochody zarówno do namiotów, jak i chyba gdzieś dalej.
W każdym razie zapoznani koledzy opowiedzieli nam przy ognisku historię sprzed dwóch dni, mianowicie gdy o 22.30 na polanę weszła niedźwiedzica też z dwójką małych i ryczała pod lasem. Widać ją było przez chwilę w świetle reflektorów przejeżdżających samochodów. Historia ta miała w ich wydaniu w sumie dość komiczny finał, ponieważ trochę się przestraszyli i dokładali do ognia, aż nie padli ze zmęczenia, podobne ogniki widzieli również jeszcze w kilku miejscach na tej rozległej polanie. Gdy wzeszło słońce, obudziło ich zawodzenie niosące się z któregoś namiotu powyżej "Thank God, I'm alive!" : p
Aha - no właśnie, bo trochę zgubiłam wątek - no więc tej nocy paliliśmy z nimi ognisko i słyszeliśmy daleko w lesie właśnie wystrzały, najpierw trzy, a potem jeszcze jeden. Zasugerowałam, że mogą to być właśnie petardy na odstraszenie niedźwiedzi, choć oni trochę w to powątpiewali. Około 3-4 w nocy obudził mnie podobny huk całkiem niedaleko, myślę, że w dalszej części tej samej polany za zakrętem. Ale w naszej bezpośredniej okolicy nic się nie działo (przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo).
|
Ostatnio zmieniony przez katmandu dnia Wto 21:57, 11 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
katmandu
Dołączył: 13 Lip 2009 |
Posty: 310 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Wrocław / Bystra Śląska |
|
 |
Wysłany: Wto 22:47, 11 Sie 2009 |
|
 |
|
 |
 |
O kurcze.... : )
Piąty od góry jest najlepszy - pan na włościach
No dobra, skoro już o niedźwiedziach, to ja się muszę przyznać, że chciałam zobaczyć misia podczas tego wyjazdu i trochę byłam zawiedziona że akurat nie przyszedł dwa dni później.
Natomiast jak byliśmy w Bihorze, przydarzyła nam się dziwna rzecz na Poiana Florilor. Mianowicie pierwszego dnia wróciliśmy dość późno i już nawet ogniska nie rozpalaliśmy, tylko jedzenie, mycie w potoku, niemrawe gadki i spać. Ledwo zmrużyłam oczy, kiedy słyszę Maćka "eee, wstawajcie, chyba miś tu chodzi niedaleko, trzeba ognisko rozpalić". Powyłaziliśmy z namiotów i zabraliśmy się za rozpalanie ognia. Trochę przestraszeni, bo drewno nie chciało się w ogóle palić i było ciemno (tylko ja miałam czołówkę). Maciek co jakiś czas mówił czy słyszeliśmy pomrukiwania, ja dwa razy rzeczywiście coś usłyszałam z brzegu polany, ale sama nie byłam pewna czy to pomruk czy inny odgłos. Koniec końców siedzieliśmy przy tym ogniu dość długo, dokładając do niego później suche kłody skradzione z chatki pasterskiej. W pewnym momencie całkiem wyraźnie usłyszałam jakiś odgłos z potoku, natomiast był to zupełnie przeciwny kierunek niż wskazywany przez Maćka. Rano było widać ślady w błocie w tym potoku, ale kopytne... : /
Drugiej nocy rozpaliliśmy ognisko sami, nic już nas nie niepokoiło. Taka przygoda - nie-przygoda, dzisiaj wątpię czy to były odgłosy niedźwiedzia, myślę, że kolega sam się tak nakręcił (chociaż wcześniej miał już styczność z niedźwiedziami, więc niby wiedział jakie wydają odgłosy), dlatego wcześniej o tym nie pisałam w relacji.
|
Ostatnio zmieniony przez katmandu dnia Śro 9:37, 12 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
 |
 | |  |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 2 z 4
|
|
|
|  |