Forum BESKIDZKIE FORUM Strona Główna


BESKIDZKIE FORUM
"Tak mnie ciągnie do gór..."
Odpowiedz do tematu
jarek


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Beskid Śląski

Pierwszy dzień wiosny wypadł w sobotę,dla mnie to niestety zwykły dzień pracy,pogoda tego dnia była całkiem przyjemna,choc w nocy dosypało około 10 centymetrów śniegu.

Po robocie spotkałem się z kumplem-tradycja rzecz święta,trzeba utopić symbolicznie zimę-niech plynie wstrętna marzanna do morza.
Stojąc na brzegu rzeki spostrzegliśmy jednak,że nie posiadamy znienawidzonej kukły.
Zaproponowałem w zamian bałwana bo śniegu to akurat nie brakowało.
Zadowolony tłumaczyłem Jankowi,że to nawet ekologicznie będzie.
W jego głowie jednak właśnie wtedy zaczął się rodzić ten diabelski pomysł byśmy wlasne ciała poświęcili na pohybel zimie.
Tak,utopmy samych siebie a żeby było bardziej dramatycznie,nie zrobimy tego w zwykłej wodzie,która w znakomitej większości powstała ze znienawidzonego śniegu,tylko tam nieopodal w gospodzie.
Ponosząc dodatkowe nakłady na zakup szlachetnych płynów,ale i na to poświęcenie mialo się okazać,że jesteśmy gotowi,kiedy po tajnym głosowaniu,ta opcja zdobyła nieznaczna przewagę Twisted Evil
Zmierzając do baru ustaliliśmy jeszcze tylko,że Żywczyk z racji swojej prowieniencji będzie godnym płynem żeby utopic zimę...
Potem sytuacja byla bardzo dynamiczna,ale ze względu na powtarzalność czynności nie będę zanudzał relacją...

Wracając do domu nie byłem pewien czy zrobiłem wszystko by utopić wroga i wyrzuty sumienia jeszcze po dwakroć kazały mi wrócić by dokończyć robotę

Postanowiłem też tego wieczoru,że rano ruszam w góry,szukać wytęsknionej wiosny.
Budzik ustawilem na piątą.
Pik pik pik...piąta,tup tup tup do okna-pięknie,tylko te -5 stopni-cholercia czyżbym zimy nie utopil,tup tup tup-łóżko-jeszcze chwila.
Półtora godziny przekomarzania się z budzikiem...
Wreszcie o godzinie siódmej jestem na szlaku,z tej wiosny kręci mi się w glowie Very Happy
Optymistycznie szukam dziś oznak wiosny,realistycznie zabieram ze sobą rakiety śnieżne.
Idzie się calkiem dobrze,na początku jest śniegu tak do kolan ale zapadam się tylko w jego najświeższą warstwę,czyli do kostek,niżej jest stary,twardy,zmrożony snieg.
Szlak,którym ruszyłem jest nieprzetarty,przede mną nieskazitelna biel

[link widoczny dla zalogowanych]

za mną już naruszona,jakbym zostawił na śniegu podpis

[link widoczny dla zalogowanych]

Idę i mimo ogromnej dozy dobrej woli nie dostrzegam żadnych oznak wiosny.
Patrząc między drzewami w dół,nucę KSU ...tam na dole zostało wszystko to co cię męczy...

[link widoczny dla zalogowanych]

czy jednak napewno?
Na karku pjawiają się krople zimnego potu...efekt uboczny wczorajszych zmagań z zimą Confused
Przypomina mi się reklama jednego z producentów odzieży turystycznej "By dreszcz ciała nie mącił spokoju duszy"
Jak tu mieć spokojną duszę skoro wiosny nima za to dreszcze pojawwiają się gdy się na chwilę zatrzymam.

Na wysokości ok. 700mnpm zaczynam się zapadać glębiej,zakładam rakiety-zima tryumfuje Evil or Very Mad
Widoki na południe są całkiem niezłe,

[link widoczny dla zalogowanych]

wychodzę na przełęcz,niestety jakbym spojrzał do mordoru.
Od północy nadciąga siny mrok,nie widać nic.
To niestety zwiastun na dalszą część dnia,wieje.
W rakietach idzie się dobrze choć teraz tu już pode mną śniegu około metra.
Kiedy robilem zdjęcie tej kapliczki to byłem już pewien,że coś sknociliśmy przy topieniu tej paskudy...

[link widoczny dla zalogowanych]

Wyszedłem na polanę z której widać już shronisko na Błatniej.
Piękna,wielka polana na której latem można się objadać borówkami teraz jest areną zmotoryzowanych miłośników gór Evil or Very Mad
Ryk motorów i smród spalin,za to idzie się dobrze bo skutery ubiły śnieg.
Docieram do schroniska

[link widoczny dla zalogowanych]

i przy bufecie dowiaduję się,że jestem pierwszym turystą dzisiaj.
Na moje nieśmiałe pytanie o wiosne,gospodarz zaczyna opowiadać coś o odśnieżaniu i zrzucaniu śniegu z dachu...wycofuję się z tematu.
Wtedy gospodarz zaczyna się dzielić swymi lękami ze sfery egzystencjalnej..
No bo co to będzie kiedy na dole już nie będzie śniegu a na górze będzie pól metra rozmakającej bryjki,wówczas zaopatrzenia nie sposób prowadzić ani skuterem ani quadem. Powoli wsuwam chlebek ze smalcem

[link widoczny dla zalogowanych]

i szukam w glowie rozwiązania,nagle mam-może na plecach,na szczęście reflektuję się zanim język giętki zdążył powiedzieć co pomyślała głowa.
Dzięki temu w oczach rozmówcy nadal znajduje wyraz sympatii Smile
Idę na szczyt,tam znów siny mrok zdaje się wygrażać od północy.
Mocno wieje,idę w stronę Klimczoka,dochodzę na Stołów i zawracam bo pogoda kisi się coraz bardziej.
Schodzę w stronę Brennej...spotykam na szlaku konia liżącego snieg,

[link widoczny dla zalogowanych]

na moje głupie pytanie czy nie widział gdzieś wiosny,spogląda mi głeboko w oczy,

[link widoczny dla zalogowanych]

gdy tak spojrzał to podziękowałem Bogu,że nie umie mówić.
Ruszam w swoją stronę i dałbym sobie śniegu za kołnierz nasypać,iż usłyszałem swoistą parafrazę znaych słów "zima głupcze" odwracam się,jest tylko koń.
Pora na dół,spartoliliśmy robotę z Jankiem.
Szlak do centrum Brennej jest wydeptany,ubity.
Wracam do domu,jest już ciemno na głowę kapie mi deszcz.
Nagle sobie uświadamiam-deszcz nie śnieg-znalazłem wiosnę Razz
Zobacz profil autora
Spoko


Dołączył: 07 Lis 2006
Posty: 362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sucha Beskidzka

ładnie to wszystko Jarek ująłeś . Czy pożegnanie zimy było skuteczne okaże się w najbliższą sobotę Smile
Zobacz profil autora
xaga
Moderator

Dołączył: 01 Paź 2006
Posty: 1378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z podnóża Beskidu Małego [Andrychów/Kęty]

jarek napisał:
(...)Stojąc na brzegu rzeki spostrzegliśmy jednak,że nie posiadamy znienawidzonej kukły.
Zaproponowałem w zamian bałwana bo śniegu to akurat nie brakowało.(...)

Very Happy ze znajomym mieliśmy identyczny pomysł, jednak nie doszedł do skutku a szkoda, bo może by zima odpłynęła...

świetna relacja Jarku Very Happy
Zobacz profil autora
chemica


Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stargard Szczeciński

Jarku, bardzo ciekawy opis poszukiwań wiosny. Ależ Ty masz gadane, tfu, pisane

A te konie jednak nadal mnie martwią-czy nie są bezdomne Sad
Zobacz profil autora
dakOta


Dołączył: 28 Lut 2008
Posty: 1347
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

chemica napisał:
Jarku, bardzo ciekawy opis poszukiwań wiosny. Ależ Ty masz gadane, tfu, pisane Sad


Podpisuję się ręcami, nogami i piórem.
A jeśli kto trafi na wiosnę, niech ją ode mnie uściska.... Choć dobra zima nie jest zła. A z wami - NIE BYŁA!
Zobacz profil autora
tomek.k


Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: KRAKÓW

Jarku, miło się czyta Twoją relację. Fajnie, że są ludzie, którzy piszą tek sympatycznie o bliskich nam terenach a nie tylko o dalekich, egzotycznych wyprawach.
Zobacz profil autora
jarek


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Beskid Śląski

Dzięki wam za ciepłe słowa Embarassed rad jestem,że się podobało
Dziś już w Beskidy chyba przyszła prawdziwa wiosna,ruszę to jednak sprawdzić bo a nuż to tylko zwykłe globalne ocieplenie
Zobacz profil autora
Poszukiwanie wiosny wciąż trwa
Spoko


Dołączył: 07 Lis 2006
Posty: 362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sucha Beskidzka

W sam raz wątek na czasie więc dorzucę moje kolejne poszukiwanie wiosny 28 III w sobotę
Nie udało mi się znaleźć jej w zeszłym tygodniu w górach . Podumałem pomyślałem trochę a może gdzieś niżej ?
Skoro Buba znalazła ją na nizinach to może szybciej znaje ją gdzies w dolinach rzecznych.

Trzymając się tej myśli przewodniej postanowiłem tym razem poszukać śladów wiosny w dolinie rzeki Skawy.

Zobaczę jak Jarkowi powiodło się przepędzenie zimy.

Wybrałem się wzdłuż brzegu Skawy od Makowa P. do Kojszówki a potem drugą stroną Skawy z Kojszówki do samej Suchej B. W linii drogowej trasa wynosiła ok 20km ale uwzględniając kluczenie zygzaki itp uzbierało się tego ponad 20km.
Starałem się trzymać brzegu rzeki nie więcej jak do 20m od niej .Naturalnie trzymając się tego założenia nie można liczyć na jakieś drogi. Moja wędrówka to przedzieranie się przez dzikie chaszcze , łozy, wikliny, połamane zgniłe topole , wierzby i olszyny, kolce ostrężyny i jeżyny i co tylko dusza zapragnie. Typowo las łęgowy zalewowy.

Przyroda bawiła się moją personą jak mogła to zrzucając mi czapkę z głowy (wiszące nisko gałęzie ) to pdkładają mi nogę (tarnie ,wykroty)

W górze słychać czasem śpiew ptaków a w dole spłoszyłem stadko saren, wszedłem w zamaskowaną norę lisa i w kilku miejscach natknąłem się na zryte pobojowisko po dzikach. Pokrywa śnieżna zajmowała gdzieś 50 % terenu .Śnieg mokry ale sięgający co najwyżej na wysokość buta. Teren dziki jak co najmniej w dżungli

A tak wygląda mniej więcej wezbrana Skawa

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Idę ciągle idę ,rozglądam się i nagle jest !!!! Wiosna !!!! Oto dowód

[link widoczny dla zalogowanych]

Wiosna Very Happy
Zobacz profil autora
chemica


Dołączył: 04 Wrz 2007
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stargard Szczeciński

U mnie od kilku dni są piękne krokusy Very Happy I to jedyny symptom wiosny (no i sniegu nie ma rzecz jasna )
Zobacz profil autora
tomek.k


Dołączył: 15 Sty 2009
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: KRAKÓW

I kolejna sympatyczna relacja! Brawo Spoko. Powiedzcie mi, kiedy ruszyć na krokusy w Gorcach?
Zobacz profil autora
jarek


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Beskid Śląski

Spoko,no super-jest żółte cieszę się ,że jednak moje poświęcenie ne poszło na darmo,ja też już widziałem krokusy!
Chemica a Ty nas nie drażnij...
Zobacz profil autora
darkheush
Stary zgred

Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 1367
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Andrychów (Beskid Mały)

A ja dziś postanowiłem wybrać się na Hrobaczą i dalej przez Gaiki na Przegibek i Magurkę Wilkowicką. Początek wycieczki nie zapowiadał szczególnej wiosny, choć śniegu tyle, co kot napłakał. Na górze nadal zima, ale na polanach od Przegibka do Magurki upał był nie do zniesienia Confused Do domu wróciłem czerwony jak rak (albo jak cegła Very Happy )

W końcu zlazłem do Czernichowa, tuż nad zaporę w Tresnej i wreszcie tam spotkałem Panią Wiosnę na szlaku. Oto dowód Very Happy

Zobacz profil autora
taki1gość


Dołączył: 12 Gru 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: NIEPOŁOMICE

darkheush napisał:
Do domu wróciłem czerwony jak rak (albo jak cegła Very Happy )


hehe ja po dzisiejszym pobycie w Wyspowym wróciłem w podobnym stanie Very Happy Było tak ciepło, że aż nie chciało mi się wracać Wink


Ostatnio zmieniony przez taki1gość dnia Sob 21:20, 04 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
darkheush
Stary zgred

Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 1367
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Andrychów (Beskid Mały)

taki1gość napisał:
Było tak ciepło, że aż nie chciało mi się wracać Wink


Na Magurce ten skwar dał mi nieźle popalić
Raz, że bez ciemnych okularów (bo noszę zwykłe minusiki), dwa już myślałem o ściągnięciu polara z grzbietu, jednak im niżej, tym bardziej zaczęło pi*gać (wiaterek)

Ale wypad zaliczam do udanych
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

Zdjęcia jakieś wstaw
Zobacz profil autora
wiooosna!!!!
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 2 z 3  

  
  
 Odpowiedz do tematu