Forum BESKIDZKIE FORUM Strona Główna


BESKIDZKIE FORUM
"Tak mnie ciągnie do gór..."
Odpowiedz do tematu
Wasza najśmieszniejsza przygoda górska... ??
WojtekB


Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 2690
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Moja w sumie wydarzyła się niedawno... bo w Wielki Piątek

Szedłem na drogę Krzyżową na Tarnicę. Ze szczytu nawet ładne widoki były, o czym doniosłem sms-em Kerajowi. Napstrykałem fotek... dumny i zadowolony idę. Przewijam film (miałem analoga) i wyciągam, patrzę, a tu nie zainstalowałem filmu... jasny gwint !!!

Druga była w Tatrach... z kuzynem na taki mały rekonesans poszliśmy, na trasie Gubałówka -> Butorowy Wierch, ale wybraliśmy się po zmroku Evil or Very Mad . No więc wyszliśmy na Gubałówkę, idziemy minęliśmy Polanę Szymoszkową, ostatnie zabudowania już za nami i wchodzimy w las. Zaśmiałem się, że tutaj są niedźwiedzie (kuzyn po górach lubi chodzić, ale nie za bardzo się nimi interesuje toteż pozwoliłem sobie na dowcipkowanie)... trochę strachu w jego oczach było (no i o to chodzi) i zaczął głośno się zastanawiać co by zrobił jakby mu niedźwiedź wyszedł na drogę... Coraz bardziej oblatywał mnie strach, aż w końcu coś zaszumiało w gałęziach...

- K***a wracamy - krzyknąłem i wykonałem taki odwrót że przy granicy lasu już prawie biegłem. Postanowiłem też że wracamy z Gubałówki kolejką...

Teraz to śmieszne się może wydawać ale mi tam wtedy do śmiechu wcale nie było, a ten las zostanie mi do końca życia.

Pozdrawiam

W jtek B.
Zobacz profil autora
ammo


Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 1277
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

2 lata temu nie posiadałem jeszcze całorocznych skórzanych butów trekingowych... chodziłem więc - latem w adidasach, zimą w traperach. Pewnego letniego dnia szliśmy z Krawców Wierchu w stronę Trzech Kopcy. Pogoda piękna, szlak w dobrym stanie aż do momentu gdy doszliśmy do odcinka podmokłego (nazywamy takowe młakami Very Happy ). Bagno miało dość dużą powierzchnię także były problemy z jego ominięciem Sad ...by je pokonać skakaliśmy po kameniach, korzeniach, powalonych drzewach itp. byle dotrzeć na drugi suchy koniec> Podczas pokonywania przeszkody w pewnym momencie zacząłem tracić równowagę...więc aby się nie przewrócić do metrowego bagna podparłem się jedną nogą ale nie tam gdzie trzeba... moja noga głęboko ugrzęzła w błocie, a gdy ją wyciągłem to była już łysa tzn. but pozostał na dnie bajora Twisted Evil . Przeskakując na 1 nodze dotarłem na brzeg a koledzy rozpoczęli akcję ratowania mojego adidasa, który jak się później okazało był cały mokry, zagrzybiały i śmierdzący. Na szczęście kumpel miał zapasowe hakery i mi ich użyczył na dalszy etap wędrówki... Cool
Zobacz profil autora
WojtekB


Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 2690
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Może reaktywacja tematu w ramach załagodzenia nastrojów? Smile

Ojciec mi opowiadał że kiedyś szedł wraz z moją mamą, ciocią i jeszcze paroma osobami gdzieś po Bieszczadach. Akurat wyszli na jakąś halę z borówkami. Jedna z dziewczyn z tej grupy poszła w krzaki za potrzebą. Kiedy więc załatwiała tą potrzebę, usłyszała szelest w sąsiednich krzakach. Będąc przekonanym że to któryś ze współtowarzyszy/ek wyprawy (no bo kto w końcu chodził w latach 80-tych jesienią po zupełnych bezdrożach bieszczadzkich?). Krzyknęła w tamtym kierunku:
- To tak się sra?
Odpowiedział jej przerażony głos żeński:
- Jezus Maria!
Jak się okazało była to zbieraczka borówek, która usłyszawszy to zapytanie była przekonana że mówi do niej strażnik BdPN-u, rzuciła więc te borówki i pomknęła szybko przez krzaki do doliny Laughing Very Happy

Zaptraszam do opowiedzenia swoich przygód
Zobacz profil autora
Wasza najśmieszniejsza przygoda górska... ??
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu