Forum BESKIDZKIE FORUM Strona Główna


BESKIDZKIE FORUM
"Tak mnie ciągnie do gór..."
Odpowiedz do tematu
WojtekB


Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 2690
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Stokrotko !!! Cóż miał oznaczać ten post ?? Doprowadź go do porządku, ok ??
Zobacz profil autora
Stokrotka


Dołączył: 17 Kwi 2006
Posty: 607
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z gór

Zacytowałam siebie z Ziółka forum,....
Zobacz profil autora
Re: Nasi milusniscy...
grzesiekodm
Moderator

Dołączył: 26 Maj 2007
Posty: 950
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Beskid Mały

Stokrotka napisał:
Kto z Was ma jakies zwierzatka?

Jak widać jest to świnka morska


Moja babcia też ma świnkę, ale dużo większą. Może dlatego, że świnka mojej babci nie jest świnką morską, lecz typowo lądową. Widać te na lądzie mają więcej pożywienia i tym samym rośną większe Wink Moja babcia bardzo lubi świnki. Razem z dziadkiem wybudowała dla nich specjalny kojec, który na pierwszy rzut oka przypomina dziecinne łóżeczko tyle, że jest od niego większy i wykonany w całości z metalowych prętów. Kojec ten nazywają chlywkiem . Babcia nie ma chyba szczęśliwej ręki do tych zwierzątek, bądź ma do nich za mało cierpliwości, bo każdego roku urządza świniobicie Nie mam pojęcia za co ona je bije? Może babcia jest zbyt nerwowa, albo świnki sa zbyt krnąbrne? Nie wiem. Tak, czy inaczej bije je tak mocno, że świnki po prostu umierają od tego bicia Sad Zaprasza zawsze takiego pana, który bije je siekierą po głowie. Wcale się nie dziwię, że świnki umierają od takiego bicia, przecież to je musi bardzo boleć Mad Kiedyś obserwowałem jak ten pan uderzył świnkę siekierą w czoło. Świnka aż upadła! Kiedy sie zreflektował, że uderzył ją za mocno włożył świnkę do takiej wanny wyżłobionej w pniu drzewa i kazał babci nalać szybko wody. Pewno liczył, że świnka się ocknie? Babcia wlała jedno wiadro, potem drugie i dopiero jak wlała to zauważyła, że ta woda była wrząca i musiała śwince jeszcze bardziej zaszkodzić, bo wszystkie jej włosy pływały po powierzchni wody. Potem ten pan kazał powiesić świnkę na takim haku pod sufitem. Pewno miał jeszcze nadzieję, że jak świnka ostygnie i wyschnie to jeszcze może uda sie ja uratować? Niestety świnki nie udało się już uratować Babcia była chyba bardzo zżyta z tą świnką, bo kazała ją sobie pociąć na kawałki, które schowała głęboko w zamrażarce. Mimo upływu wielu miesięcy od śmierci świnki babcia nadal o niej pamięta. W każdą niedziele po powrocie z kościoła otwiera zamrażarkę w poszukiwaniu swojego ulubionego zwierzątka...
Zobacz profil autora
Re: Nasi milusniscy...
ziolek


Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 650
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Piotrków Tryb

Ja od x lat choduję rybki. Kiedyś miałem ładne pieleęgnice, ale w poszukiwaniu nowych wrażeń wypiły mi szampon pokrzywowy.
Niestety przedawkowały.
Zobacz profil autora
trotyl


Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WARKA

Ja mam psa emerytaNazywa się Niak .Rasa Wielopies Polski.No i rybki.Jedno akwarium ma córka.Pływa tam Pułkownik i Marcelek
Zobacz profil autora
trotyl


Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WARKA

Już go nie mam..Odszedł
Zobacz profil autora
darkheush
Stary zgred

Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 1367
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Andrychów (Beskid Mały)

Jakiś skur*iel podrzucił dziś w nocy mojej szwagierce pod domem w centrum Andrychowa. Może ktoś byłby zainteresowany przygarnięciem szczeniaka??? Ja nie mogę (mieszkanie w bloku, a wyznaję zasadę, że w bloku zwierzę się męczy), szwagierka nie może (uczulenie na sierść jej córki, już raz próbowali z psem i źle się to skończyło dla córki). Może ktoś z forumowiczów??? Wink



Jakby coś to piszcie na PW Wink


Ostatnio zmieniony przez darkheush dnia Pią 20:12, 05 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
trotyl


Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WARKA

kto go podrzucił to HWD
Zobacz profil autora
buba


Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 3022
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: oława

to lepiej mial go utopic albo porzucic w lesie???

ja tez jak znalazlam malego kotka na ukrainie i nie wiedzialam co z nim zrobic to go podrzucilam kolo gospodarstwa z nadzieja ze ktos sie nim zajmie, da mu cos jesc bo jakbym go zostawila w polu to by na bank go szlag trafil...
Zobacz profil autora
darkheush
Stary zgred

Dołączył: 04 Lut 2009
Posty: 1367
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Andrychów (Beskid Mały)

buba napisał:
to lepiej mial go utopic albo porzucic w lesie???

Na jedno w zasadzie wychodzi buba. Taki szczeniak sobie sam żarcia nie znajdzie, a nie oszukujmy się - nie każdy jest tak wielkoduszny aby przygarnąć obce zwierzę. No tak najlepiej zostawić na pastwę losu - może ktoś się zainteresuje...
Zobacz profil autora
Pudelek
Ogarniacz kuwety

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln

buba napisał:
to lepiej mial go utopic albo porzucic w lesie???


miał się nim zająć, skoro już doprowadził do narodzenia tego psa. Sterylizacja obecnie powinna być standardem - nie chcemy kolejnego pieska, to sterylizujemy sukę (bo jeśli mamy samca, to z reguły o losy potomków martwi się właściciel mamusi). Ale niestety, jak to w Polsce bywa - pies to rzecz, więc kto by tam wydawał kasę na sterylizację pupila. Lepiej go komuś podrzucić. Analogicznie jak ze śmieciami - przewiozę to 2 kilometry dalej i jest spokój. Typowo polskie myślenie.


ja tez jak znalazlam malego kotka na ukrainie i nie wiedzialam co z nim zrobic to go podrzucilam kolo gospodarstwa z nadzieja ze ktos sie nim zajmie, da mu cos jesc bo jakbym go zostawila w polu to by na bank go szlag trafil...

a gdzie tego kotka znalazłaś? bo kot, nawet robiący wrażenie bezpańskiego i osieroconego, niekoniecznie taki jest. Może się zdarzyć, że matka gdzieś polazła i wróci dopiero np. następnego dnia. Jeśli kot był w okolicach pola, to jakoś do tego momentu musiał przeżyć. A w gospodarstwie zamiast żarcia mogła go czekać np. siekiera gospodarza...


Ostatnio zmieniony przez Pudelek dnia Sob 1:06, 06 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
buba


Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 3022
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: oława

Pudelek napisał:
[
a gdzie tego kotka znalazłaś? ..


jakis kilometr od wsi, kotek byl zmarzniety, miauczal rozpaczliwie i szedl w nasza strone.. zostawilismy go... ale jak po 12 h wrocilismy w to miejsce a kot nadal tam siedzial ale trzasl sie z zimna to go zabralismy do wsi, zwlaszcza ze szla noc... moze zle skonczyl , a moze jakas babuszka go zabrala i nakarmila butelka... ale do polski go zabrac nie moglismy Sad

Pudelek napisał:
[. A w gospodarstwie zamiast żarcia mogła go czekać np. siekiera gospodarza...


pewnie ze to wszystko kwestia przypadku i szczescia... darek tez mogl zrobic z pieska kotleta Wink


Ostatnio zmieniony przez buba dnia Sob 8:01, 06 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Pudelek
Ogarniacz kuwety

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln

buba napisał:
ale do polski go zabrac nie moglismy Sad


no przez tą granicę by was nie puścili, choć mam znajomych, którzy przywozili zwierzaki ze strefy Schengen - mimo, że formalnie też nie można, to przecież nikt tego nie kontroluje...

z takimi przypadkami to zawsze problem - pytania, czy mamy ingerować w naturę? bo przecież wszystkich kotów nie można wziąć do domów, część żyje dziko (czy raczej większość) i tam już natura reguluje ilu dożyje dorosłości... w sumie jeśli kot was się nie bał, to mógł mieć już do czynienia z człowiekiem - większość kotków dzikich, nawet małych, ludzi się boi...

PS>Darek, co tam dziś na obiad?
Zobacz profil autora
buba


Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 3022
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: oława

Pudelek napisał:
[. w sumie jeśli kot was się nie bał, to mógł mieć już do czynienia z człowiekiem - większość kotków dzikich, nawet małych, ludzi się boi...


na poczatki miauczal i szedl w nasza strone wiec albo sie nie bal albo byl totalnie zdesperowany

potem jak wracalismy juz tylko siedzial zwiniety w klebuszek i sie trzasl..ale jak wzielam go na rece to sie wtulil...

wiem ze wszystkich kotow sie nie uratuje ale ten byl taki kochany!

czy dobrze zrobilismy to nie wiem ale nie mielismy innego pomyslu... myslelismy zeby chodzic po domach na wsi i pytac kto wezmie kota, ale jak widacpo sytuacji darka to nasz plan byl lepszy... darek by na bank odmowil wziecia psa a jak znalazl na wycieraczceto nie dobil Wink

z ukrainy wwozic zwierze do polski to kupa cyrku... myslelismy go przemycic ale raz sie balismy a dwa ze stamtad to ponad doba drogi jeszcze by nam zdechl w miedzyczasie i dopiero by bylo...

mam nadzieje ze ktos go wpuscil do obory i dal spodek mleka... polozylismy go kolo malutkiego cielaczka i domu gdzie bylo w oknach kwiaty...


Ostatnio zmieniony przez buba dnia Sob 11:44, 06 Lis 2010, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Nasi milusniscy...
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 2 z 2  

  
  
 Odpowiedz do tematu