Gitarowy rekord guinessa.

To było naprawdę fajne rockowo-bluesowe granie. Rekord nie padł ale i tak było nas sporo. Może i przez to majowy długi weekend stal się ciut mniej górski ale myślę że i tak było warto. A za rok na pewno pobijemy rekord (który z resztą należy i tak do Polaków).

[link widoczny dla zalogowanych]

Po zdjęciach wnioskuje, że warto... może za rok Very Happy

Czort masz smykałkę nie tylko do gitary, ale i do fotorelacji Very Happy

To musiała byc bardzo udana impreza Smile

Jolu, dziękuję za uznanie. Co prawda gitary jeszcze nie słyszałaś, więc nie chwal nocy przed wschodem słońca.

Mat! Naprawdę warto, bo atmosfera jest genialna. Choć całe przedsięwzięcie ma jeden minus... JEST 1-GO MAJA! Gdzie większość normalnych stworzeń jedzie w góry na "coś dłuższego". Teraz postawiłem na tą imprezę, ponieważ przez całą majówkę miało lać, co się w zasadzie sprawdziło poza większością dnia bicia rekordu. Ale wybór był ciężki Vihorlat, albo gitarowanie...

Ja akurat wtedy miałem farta, gór się i tak uszczykło bo zajechałem stopem bezpośrednio pod Luboń do Rabki pomiędzy 23 a północą. Twisted Evil

Czort napisał:

Jolu, dziękuję za uznanie. Co prawda gitary jeszcze nie słyszałaś, więc nie chwal nocy przed wschodem słońca.

I tu się troszkę mylisz

Pozdrawiam Very Happy

właśnie przeglądałam sobie twoje zdjęcia i muszę przyznać,że są niezłe. Tak pod kątem estetycznym Wink

nawet nie wiedziałam, że Wrocek ma takie grafiti. Prawie jak w Berlinie Smile

Fajne takie eventy , powinno byc więcej takich Wink

marcin08 napisał:

Fajne takie eventy , powinno byc więcej takich Wink

miednic tez.

uwielbiam takie inicjatywy !