 |
 | Śladami eco - G.Choczańskie i Wielka Fatra 08.2011 |  |
dmirstek
Dołączył: 23 Gru 2007 |
Posty: 968 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Warszawa |
|
 |
Wysłany: Pon 22:46, 08 Sie 2011 |
|
 |
|
 |
 |
Rok 2011 w moim wykonaniu jest co najmniej dziwny – po górach chodziłem w lutym i marcu, potem musiałem sobie zrobić dłuższą przerwę – nie było czasu… Przeogromny apetyt gór troszkę zaspokoiłem jednodniową wycieczką w Beskid Mały , jednak właściwe łażenie miałem rozpocząć w sierpniu – poświęcając na góry większą część miesiąca, za te wszystkie miesiące posuchy. Przeszłe i przyszłe…
Zachęcony relacją z jesiennej wyprawy Eco postanowiłem niejako odwiedzić miejsca, na których Andrzej odcisnął ślad swoich stóp Pod lupę wziąłem Wielkiego Chocza i Wielką Fatrę, jako miejsce – punkt wypadowy ustaliłem Rużomberok. Podobny głód gór miała moja mama, która postanowiła ruszyć ze mną, mimo awersji w stosunku do słowackich gór i ogólnie Słowacji.
Sobota, 6 sierpnia 2011.
Po jedenastogodzinnej podróży z Warszawy do Rużomberoka nie chce nam się nic. Z łóżka zrywa mnie skutecznie dopiero słoneczna pogoda. Z maminych ust pada hasło: „Na Chocz!”. Trudno się z taką propozycją nie zgodzić O 10:10 zajmujemy miejsca w autobusie i jedziemy do Valaskej Dubovej. Niebieski szlak na Stredną Polanę jest całkiem fajny – wspina się równomiernie wygodną ścieżką, dzięki czemu spore przewyższenie nie stanowi dla nas większego problemu. Z polany od razu atakujemy Chocza, którego finalnie osiągamy po kilkudziesięciu minutach. Zmęczenie zaczynamy odczuwać dopiero po uświadomieniu sobie, że od samego dołu nie zrobiliśmy ani pół minuty odpoczynku i mimo temperatury 28 stopni nie wypiliśmy ani kropli wody… Chocz focha nie strzelał, zaoferował fajny widok, choć w teorii mógłby być lepszy – nie widać było Tatr… Jednak i tak się cieszymy, że zdobyliśmy w końcu tę górę widoczną chociażby z Beskidu Żywieckiego… Schodzimy do Strednej Polany i dalej niebieskim szlakiem do Rużomberoka. Szlak ten nie należy do najprzyjemniejszych – widoki pojawiają się dopiero na końcu, a trasa jest poprowadzona dosyć dziwnie – czasem prosto w dół zbocza, czasem jakimś robionym na siłę trawersem, a ogólnie to przez niezłe krzaki. Na miejscu padamy na pysk… Wycieczka na taką górę przy takiej temperaturze to jednak był wyczyn. Nawet wyrwało mi się, że „nie lubię gór!”. Szybko więc poszedłem spać…
Zdjęcia: [link widoczny dla zalogowanych]
Niedziela, 7 sierpnia 2011.
Słowacka prognoza zapowiadała deszcze, polska – deszcze, ale dopiero wieczorem. Postanowiliśmy więc zrobić zapoznanie z główną granią Wielkiej Fatry i jako koneserzy schronisk zajrzeć do tego pod Borisovem, skoro i tak nie będzie widoków… Wielką Fatrę kojarzyliśmy głównie z ogromną liczbą komarów i innych latających zabójców. A to piękne góry (co wynikało z relacji Eco), więc trzeba było zrewidować swoje sądy, wynikające z jednej wycieczki jakąś doliną od strony Martina.
Jedziemy do Vysnej Revucy, skąd żółtym szlakiem atakujemy Sedlo Ploskej. Przyjemny szlak, mimo sporego przewyższenia nie czuć tego podejścia. Przełęcz wita nas chmurami i urywającym głowy wiatrem. Ponieważ mamy mnóstwo sił postanawiamy zaatakować Ploskę, z której to oczywiście nic nie widać. Podejście było jednak bardzo przyjemne. Schodząc w kierunku Chaty pod Borisovom widzimy, że niebo zaczyna się przecierać. Nagle objawiło nam się trochę fajnych widoków, których kontemplacja uprzyjemniła nam przejście do schroniska. Szybkie posilenie się i powoli rozpoczynamy zejście – najpierw bardzo przyjemnym trawersem na przełęcz Chyżki, potem żółtym szlakiem, najpierw przez polanę, potem przez błotną drogę wózkową drewna, a następnie asfaltową Doliną Zeleną.
Zdjęcia: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
 |
|
 |
 | |  |
Pudelek
Ogarniacz kuwety
Dołączył: 10 Lis 2006 |
Posty: 5794 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln |
|
 |
Wysłany: Śro 13:43, 10 Sie 2011 |
|
 |
|
 |
 |
ale czym to się różni od PTTK-owskich?
|
|
 |
 | |  |
ecowarrior
Dołączył: 27 Sty 2007 |
Posty: 1461 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Zdzieszowice |
|
 |
Wysłany: Nie 22:00, 28 Sie 2011 |
|
 |
|
 |
 |
dmirstek napisał: |
Po jedenastogodzinnej podróży z Warszawy do Rużomberoka nie chce nam się nic. |
Po tylu godzinach jazdy depresji można można się nabawić
dmirstek napisał: | Z maminych ust pada hasło: „Na Chocz!”. |
dmirstek, jaką Ty masz mądrą mamę
dmirstek napisał: | Chocz focha nie strzelał, zaoferował fajny widok |
Ale fart! Chocz to bardzo krnąbrny charakterek, który ma w swej naturze swoisty zwyczaj strzelania fochów w najmniej odpowiednim momencie...
Na tym odcinku się trochę pogubiłem
Hihi, od razu mi się przypomniała tabliczka z wyprawy na Podlasie
Pięknie, pięknie, pięknie.
dmirstek, po przeczytaniu Twej relacji popadam w sentymentalizm, który co jakiś czas nawiedza mą osobę. Pogratulować wyprawy, miejsc w które zawędrowaliście i przede wszystkim pogody na Choczu! Jeszcze paru osobom uda się na niego wejść bez mgły i opadów to będzie go można zwać "Chocz dobrotliwy" lub "Chocz łaskawy" 
|
|
 |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1
|
|
|
|  |