Forum BESKIDZKIE FORUM Strona Główna


BESKIDZKIE FORUM
"Tak mnie ciągnie do gór..."
Odpowiedz do tematu
Niżne Tatry (oraz Słowacja turystycznie) w długi weekend
Pudelek
Ogarniacz kuwety

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln

Będzie długo dla tych co lubią czytać Wink

Plan na długi weekend był znany u mnie od dawna, więc z niepokojem śledziłem prognozy pogody, a te na weekend nie były najlepsze. Na szczęście praktycznie w ogóle się nie sprawdził Smile W czwartek o 4 rano pobudka, pakowanie i przed 5 ruszamy z Łazisk w kierunku granicy. Plan był taki, aby zajechać do Doliny Demianowskiej przed 9 i zdążyć jeszcze na pierwsze wejście do Demianowskiej Jaskini Wolności. na początku wszystko szło dobrze - do granicy ruch znikomy, w Republice Czeskiej nieco większy, ale nadal poruszaliśmy się szybko, za to Słowacja powitała nas kilkoma przypadkami ruchu wahadłowego. Wszystko siadło między Martinem a Rużomberokiem, gdzie drogowcy postanowili od razu zerwać 5-10 kilometrowy odcinek jezdni Evil or Very Mad co najmniej pół godziny w plecy (choć trzeba przyznać, że w niedzielę po robotach nie było już śladu) i stało się jasne, że jaskini w ten dzień nie zobaczymy.

Auto zostawiamy w Lučkach i wchodzimy na zielony szlak. Na początku sielskie polanki, a potem trafiamy w koszmarne błoto gigant - cała ścieżka rozjeżdzona ciężkim sprzętem Evil or Very Mad na szczęście po pół godziny odbijamy na czerwony - tutaj z kolei niemal wszystkie drzewa powalone wiatrem, ale wiemy gdzie iść. Odcinek do przełęczy Javorie trochę dał nam w kość, w dodatku mniej więcej w połowie znowu jakiś idiota (chyba ten sam) wjechał niedawno na szlak i rozjeżdżał go wzdłuż potoku, niszcząc wszystko co tam stało!

Wreszcie dochodzimy do przełęczy... relaks, słoneczko świeci i nagle czytam na tablicy, że żółty szlak, którym chcemy iść - jest jeszcze zamknięty do końca czerwca! Noż q..a! Na mapie oczywiście nic nie zaznaczone, w dolinie żadnej informacji, dopiero tutaj "proszę wybrać inny szlak"... ale jaki szlak? cofać się znowu w dół? nie da rady! Okazało się, że Eco wiedział iż szlak jest zamknięty, ale myślał, że ja też wiem i specjalnie chcę nim iść, więc nic nie mówił Confused a netu nie sprawdzałem, nie przypuszczałem że tak długo w Niżnych może być coś zamknięte!

po krótkiej burzy mózgów decydujemy się wejść na szlak, modląc się, żeby nie spotkać strażników. Szlak jest rzeczywiście piękny, większość wśród kosodrzewiny i traw, kapitalne widoki. Słoneczko raz świeci, raz trochę chmur, widać że w dolinach leje, ale u nas jest super. W pewnym momencie słyszymy huk - "grzmot z jasnego nieba" (a widziałem takie grzmoty), Eco pośpiesznie chce chować kapelusz, ale to tylko dopalacz samolotu. Po ponad 2 godzinach dochodzimy do Krúpovej hoľi - po drodze nikogo, dopiero tutaj kilka osób, sami Polacy. krótki odpoczynek, beer i kanapka time, sesja zdjęciowa i idziemy na Ďumbier. na szczycie najwyższje góry Niżnych Tatr oczywiście zdjęcia, przy okazji Teresa obciera sobie rękę, która po jakimś czasie wygląda jak oparzona! Musiało jakieś zielsko na kamieniach to zrobić Confused

w drodze powrotnej mijamy 5 kozic, które generalnie mają nas w d... Very Happy potem nieco dłużąca się droga i przed 18 jesteśmy w chacie Stefanika (a nie Stefanka, jak twierdzą niektórzy). ogólnie w ciągu dnia prócz 5 osób na Krúpovej hoľi i 3 w dolinie to nie spotkaliśmy nikogo, choć z daleka na grani widać było poszczególne punkciki.

w schronisku są jacyś ludzie, kwaterują nas do 8-ki, która ostatecznie zapełnia się samymi ludźmi z Polski (i Śląska Very Happy), ale większość turystów to Słowacy. same schronisko mocno mnie rozczarowało - warunki typowe (Eco długo szukał poduszki, która nie wyglądała na obrzyganą), ciepła woda od godziny 20... da się przeżyć, ale wkurzyło mnie, że ani w kiblu ani w łazience nie szło się zamknąć, a już szczytem wszystkiego, że nie dostaliśmy klucza do pokoju (był otwarty cały czas), bo podobno ktoś kiedyś brał znajomych na dziko Confused in plus - w pokoju było ciepło (grzał przenośny kaloryfer), były też suszarki do butów. piwo - 2 euro... Mad jedzenie cenowo w normie, ale nie najsmaczniejsze. ogólnie nocleg to 12 euro ze śniadaniem (dobra jajecznica) - za tą cenę spodziewałem się czegoś więcej.

wieczorem zaczyna lać, rano również siąpi i jest mgła. na szlaku do Krúpovej hoľi momentami leje jak z cebra, potem przestaje i odcinek do Chopoka robi raźnie i sprawnie (czasem mocno wieje). sam Chopok we mgle - g... widać. Kamenna chata robi na nas lepsze wrażenie, ceny podobne. Robimy przerwę na picie i jedzenie, na zewnątrz się przejaśnia. Chcemy wychodzić, tylko Andrzej gdzieś zniknął. Myślimy, że pewno poszedł robić zdjęcia, a ten był tak zdolny że zatrzasnął się w wychodku Very Happy Kaper musi go uwalniać.

Schodzimy niebieskim do Otupnego - po drodze pałęta się niemiecko-słowacka stonka w najlepszym tego wydanie. W pewnej chwili dopada nas chmura śniegowo-gradowa - stonka ucieka pod daszek kolejki, niektórzy wyciągają parasole Very Happy zobaczyć miny stonki widzącej, że idziemy dalej - bezcenne

po krótkich opadach upał i pełne słońce. z Otupnego pół godziny asfaltem do Lučków - uff, auto stoi. Podjeżdzamy jeszcze do jaskini - parking 5 euro! tak drogo to mi jeszcze nie policzyli. Jaskinie oczywiście piękna, jest na co popatrzeć Smile pod wieczór dojeżdzamy do kwatery w Rużomberoku i rozpoczynamy część "turystyczną".

Wieczorem klimatyczna knajpa, gdzie Słowacy koniecznie chcą się z nami napić Very Happy w sobotę najpierw jedziemy do Zvolenia, gdzie krótkie zwiedzanie centrum z pałacem, potem do Bańskiej Szczawnicy, która nie przez przypadek jest wpisana na listę UNESCO. piękne miasto! niejako w drodze powrotnej Kremnica, która nieco rozczarowuje (o normalnym obiedzie zapomnijcie). krótka sesja zdjęciawa gór w Donovalach i znowu Rużomberok i knajpy i znowu Słowacy chcą z nami pić Very Happy

w niedzielę ruszamy do Martina - po drodze znowu zatarasowana droga, bo wywróciła się cysterna. docieramy nieco spóźnieni do największego na Słowacji skansensu - łażenie po nim zajmuje nam 3 godziny a i tak robimy to dość pobieżnie. następnie zamek Strecno, pięknie położony nad Wagiem i obiadokolacja w Żylinie. a potem właściwy powrót...

weekend - marzenie pod każdym względem Smile prawie wszystko udało się zrealizować Smile

Dla tych których jeszcze nie zanudziłem fotki z gór:

[link widoczny dla zalogowanych]

a część turystyczna:
[link widoczny dla zalogowanych]

PS>z ciekawostek w statystyce kupa-time wygrał Kaper, za uplasowałem się na drugim miejscu z Eco: 10-7-7


Ostatnio zmieniony przez Pudelek dnia Śro 14:18, 17 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Spoko


Dołączył: 07 Lis 2006
Posty: 362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sucha Beskidzka

Przeczytałem z zainteresowaniem . To chyba pierwsza Twoja taaaaka dłuuuuuga relacja. Ciekawy wypad .
Zobacz profil autora
Pudelek
Ogarniacz kuwety

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln

kiedyś też pisałem takie dłuższe, ale jakoś ostatnio nie było czasu Wink
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

Nie ma co gadać-extra wyjazd.
Zobacz profil autora
pedro


Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 701
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląsk Cieszyński

Pudelku, zrób publiczny rachunek sumienia Wink . Napisz ile co kosztowało, ile wyszła cała impreza. To tak dla innych, którzy chcieliby się wybrać do strefy euro.
Zobacz profil autora
jarek


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Beskid Śląski

Wtrącę swoje "trzy grosze...upss eurocenty" w zeszłym tygodniu za piwo płaciłem od 89 centow do 1 euro. Oczywiście zawsze leją dziesiątkę po,której tylko brzuch boli... jak się próbuje wypić za wiele Confused
Zobacz profil autora
Re: Niżne Tatry (oraz Słowacja turystycznie) w długi weekend
ecowarrior


Dołączył: 27 Sty 2007
Posty: 1461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zdzieszowice

Pudelek napisał:
Eco długo szukał poduszki, która nie wyglądała na obrzyganą

I nie znalazłem takowej!!
Relacja świetnie oddaje klimat naszego weekendu, no i ta przemoczona stoneczka odsłuchująca techno...
Zobacz profil autora
Pudelek
Ogarniacz kuwety

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln

no to trochę faktów cenowych - nocleg w schronisku, jak pisałem - 12 euro ze śniadaniem (innej opcji nie ma), piwo - 2 euro, nie pamiętam ile kosztował obiad. w schronisku pod Chopokiem 10 euro bez śniadania, 12,20 ze śniadaniem, ceny podobne. za nocleg w Rużomberoku płaciliśmy 8 euro plus klimatyczne (35 centów), piwo w knajpie w Rużomberoku 76 centów (najtaniej Very Happy) obiady średnio od 4 do 6 euro. bilet wstępu do jaskini 7 euro, do skansenu 2,5, do Strecna 2 euro... ogólnie na cały wypad miałem na 2 osoby 150 euro, a jeszcze 5 pożyczyłem od Eco... nie liczę benzyny, bo zatankowaliśmy w Polsce
Zobacz profil autora
buba


Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 3022
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: oława

[link widoczny dla zalogowanych]
ech..zrobic sobie spyw taka barka!! Very Happy

[link widoczny dla zalogowanych]
sympatyczny! ale tego ze zdzieszowic to chyba nic nie pobije!!


Ostatnio zmieniony przez buba dnia Czw 11:59, 18 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
ecowarrior


Dołączył: 27 Sty 2007
Posty: 1461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zdzieszowice

Hehe, najzabawniejsze akcje ze zdzieszowickim promem to opowiadał mój brat. Gdy chodził do gimnazjum to dzieciaki prosiły o wczesniejsze opuszczenie ostatniej lekcji argumentując "bo autobus mi ucieknie, bo pociąg mi ucieknie", a jedna osoba notorycznie spanikowana skomlała "bo prom mi odpłynie!!"
Zobacz profil autora
buba


Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 3022
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: oława

ecowarrior napisał:
a jedna osoba notorycznie spanikowana skomlała "bo prom mi odpłynie!!"


Very Happy
Zobacz profil autora
jarek


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Beskid Śląski

Zdjęcie,które chce pokazać to swoisty znak czasów,bo kto by pomyślał jeszcze niedawno,że jadąc w Tatry Niżne będzie się zabierało o połowę tańsze polskie piwo

[link widoczny dla zalogowanych]

a tu masz...

Też podczas ostatniego weekendu udało mi się pochodzić trochę po Niżnych,po ich wschodniej części i co najważniejsze trafiłem na cudną pogodę. Co nieco udokumentowałem tutaj:

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Pudelek
Ogarniacz kuwety

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln

to była sobota? bo w sobotę było słonecznie, ale wiał wiaterek, natomiast w niedzielę taki zaduch był na Słowacji, że chodzenie byłby bardzo męczące
Zobacz profil autora
jarek


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 274
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Beskid Śląski

To była właśnie niedziela,ruszyłem o 6 rano,zaduch zrobil się dopiero koło 11 a w poniedziałek było jeszcze bardziej masakrycznie.
Zobacz profil autora
Pudelek
Ogarniacz kuwety

Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 5794
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oberschlesien, Kreis Nikolei und Kreis Oppeln

http://www.youtube.com/watch?v=hwR6APfTmH8

atak grado-śniegu Very Happy
Zobacz profil autora
Niżne Tatry (oraz Słowacja turystycznie) w długi weekend
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 2  

  
  
 Odpowiedz do tematu