Pete
Dołączył: 18 Paź 2006 |
Posty: 1506 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Chełm Śląski/Kraków |
|
 |
Wysłany: Śro 0:10, 01 Wrz 2010 |
|
 |
|
 |
 |
29.08.2010
Jasenie – Panske Sedlo – Raztocka hola – Kosariska – Latiborska hola – Durkova – Utulna pod Chabencom
30.08.2010
Utulna pod Chabencom – Chabenec – Kotliska – Skalka – Ziarska hola – Jasenie
Po 4 godzinach jazdy samochodem docieramy w końcu do Jasenia. W ramach rekonesansu po Niżnych Tatrach plany ambitne – 10h solidnej wędrówki mało popularną częścią tego pasma. Już chwilę po wejściu na szlak zaczynają się schody, bo czerwony szlak na Panske Sedlo okazuje się dżunglą. Wydaje się, że po znakarzach chyba nikt tędy nie chodził... Po chaszczowaniu, na Pańskim Sedlu czeka kolejna niespodzianka w postaci żółtego szlaku-widmo łącznikowego istniejącego tylko na mapie z Harmanca. Udaje się nam na szczęście znaleźć właściwą drogę i podążamy następnie niebieskim najpierw na Raztocką holę, za którą przeprawa przez bardzo gęstą kosodrzewinę. Dalej czeka Kosarisko, leżące już na głównym grzbiecie Niżnych Tatr. Widoki przednie, pogoda zresztą też, a szlaki puste…czego chcieć więcej? W głowie mi szumi tylko piosenka „Jak”. Dopiero po chwili wędrówki głównym grzbietem mówimy „ahoj” pierwszym (i jednym z tylko kilku w czasie całej wyprawy) napotkanym turystom. Stroma Latiborska hola i dalej już droga na Durkovą – górę niezwykle podobną do naszej królowej Beskidów. Jeszcze tylko zejście na Sedlo pod Durkovą i już widać dach Utulni pod Chabencom, nazywanej także właśnie Utulna pod Sedlom Durkovej. W środku mnóstwo Słowaków. Rozbijamy się w pokoju sypialnym, pokrytym srebrną warstwą termoizolacyjną. Robi to takie wrażenie, że czuję się w pomieszczeniu rodem z „Seksmisji”. Ogólny standard utulni – jak w przeciętnej naszej chatce studenckiej, lecz na pewno jest mniej klimatycznie… I jeden wielki minus – nie ma jak tam dostać wrzątku. Ale są też oczywiście plusy - chatar sprzedaje piwo, a i położenie chaty widowiskowe. Nocleg kosztuje 5 euro.
Wstajemy wcześnie rano i o 7.00 wychodzimy na szlak. Pogoda zachęca do długiej wędrówki, jednak już po 15 minutach wszystkie okoliczne szczyty okrywają chmury, które ograniczają widoczność. Wychodzimy na Chabenca – główny cel wycieczki. Widoków zero, poza tym wieje silny, mroźny wiatr. Na Kotliskach opuszczamy główny grzbiet Niżnych Tatr, by udać się na Skałkę (1980 m). Wyżej w tym roku nie byłem. Tam pada przez chwilę śnieg... Następnie przez Ziarską holę schodzimy żółtym szlakiem. Leje nieustannie. Od skrzyżowania zostaje nam według znaków do Jasenia tylko 1,20h. Szlak wiedzie przez rozległe pastwiska, otoczone dookoła elektrycznym pastuchem. Poza tym krowy, byki i koń niezadowolone z przybycia intruzów... Nietrudno zgubić szlak bo jest fatalnie oznakowany. Wędrówka nieco się wydłuża i już bez znaków wracamy do Jasenia.
Niżne Tatry były dla mnie nowością i jestem mile zaskoczony dzikością tych gór. Na pewno nieraz tam jeszcze zagoszczę, może też w ten bardziej znany rejon z Chopokiem i Dumbierem. A kilkudniowe przejście całego grzbietu Niżnych Tatr stało się moim cichym marzeniem. Poza tym grzybobranie obfite – pisząc tę relację zajadam się kurkami smażonymi z czosnkiem.
Fotki z wycieczki:
[link widoczny dla zalogowanych]
|
Ostatnio zmieniony przez Pete dnia Śro 16:55, 01 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
Piotrek
Administrator
Dołączył: 21 Kwi 2006 |
Posty: 5888 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Żywiec/Sienna |
|
 |
Wysłany: Śro 0:30, 01 Wrz 2010 |
|
 |
|
 |
 |
Nooo, jest na co poptrzeć. Piękna trasa!!!
|
|