Majówka choczańska

Na zimowe wieczory kilka zaległych zdjęć z majówki w Górach Choczańskich: od Wielkiego Chocza do Malatiny. Pogoda pokrzyżowała nam plany i Doliny Prosieckiej i Kwaczańskiej nie udało nam się zobaczyć, ale wrócimy tam, bo ponoć warto. A póki co - trochę wiosny na choczańskich szczytach i w dolinach.

[link widoczny dla zalogowanych]

Pozdrawiam
Wiola

Piękna relacja, piękny fotki. Czytałem z wypiekami na twarzy, śledząc przebieg Waszej przygody na rozłożonej na kolanach mapie Very Happy

Gratuluję! Przeszliście wzdłuż całe Choczańskie, zachowując zimną krew i dobre humory mimo nie zawsze sprzyjających warunków!

Wiolcia napisał:

Jako że informujemy go, gdzie znajduje się obecnie nieoznakowany samochód policyjny, który jeździ tamtędy (łapiąc stopa mamy wgląd w te sprawy), decyduje się podwieźć nas do granicy, a gdy już tam jesteśmy, to stwierdza, że zawiezie nas do Trsteny. Nic nie chce za swoją przysługę, a nam udaje się wskoczyć do prawie odjeżdżającego już autobusu do Dolnego Kubina.

No proszę, policja, a jak, co prawda pośrednio, potrafiła pomóc Very Happy

Wiolcia napisał:

Z góry, mimo mglistej pogody, roztacza się panorama we wszystkich kierunkach, tak więc marudzimy tam dłuższy czas, zanim decydujemy się schodzić na przełęcz pomiędzy Wielkim i Małym Choczem.

I tutaj daję aplauz mej nieskrywanej zazdrości Wink

Mieliście farta, ja został przez Chocz otulony grubą warstwą mgły... Confused

W ogóle zamek liptovski jest świetnym miejscem na dziki nocleg Smile

Fotka Waszej ambonki miażdży, to musiał być szalony nocleg Smile

Wiolcia napisał:

Mimo niedzieli pani otwiera dla nas sklep, gdzie możemy się zaopatrzyć w wodę, słodycze i oczywiście słowackie piwo

Nie ma to jak mieć szczęście na porządnych ludzi!Zapewne i sprzedawczyni tak pomyślała Smile

Wiolcia napisał:

Ponadto Góry Choczańskie są poprzecinane dolinami i po pokonaniu jednego wierzchołka schodzi się, aby znów mozolnie wspinać się na następny.

Harówka niczym wędrówka przez Wyspowy (choć jest znacznie mniejszy), ale po pięknym, emocjonalnym opisie widać, że warto, warto się pomęczyć...

Wiolcia napisał:

schodzimy na przełęcz Prietrzna, do chatki myśliwskiej, gdzie robimy posiłek i wypijamy drugie nasze słowackie piwo.

Z tą chatką to cenna informacja. Na mojej mapie nie jest zaznaczona. Nie wiedziałem o niej. Wyczailiście ją na necie, na miejscu czy może była na Waszej mapie zaznaczona?

Wiolcia napisał:

Niestety, nigdzie nie widać szałasu. Gdy podchodzimy bliżej, okazuje się, że pozostały z niego tylko zgliszcza, resztki blach i stojący na środku pogorzeliska piecyk.

Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, odkryliście dzięki temu nową chatynkę Smile

Masz może informacje czy jest ona obecnie ogólnodostępna?

Ps. Sam transport stopem godny opisania i wspominania Smile

ecowarrior napisał:

Wiolcia napisał:

schodzimy na przełęcz Prietrzna, do chatki myśliwskiej, gdzie robimy posiłek i wypijamy drugie nasze słowackie piwo.

Z tą chatką to cenna informacja. Na mojej mapie nie jest zaznaczona. Nie wiedziałem o niej. Wyczailiście ją na necie, na miejscu czy może była na Waszej mapie zaznaczona?

Wiolcia napisał:

Niestety, nigdzie nie widać szałasu. Gdy podchodzimy bliżej, okazuje się, że pozostały z niego tylko zgliszcza, resztki blach i stojący na środku pogorzeliska piecyk.

Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, odkryliście dzięki temu nową chatynkę Smile

Masz może informacje czy jest ona obecnie ogólnodostępna?

Chatka na przełęczy Prietrzna nie była zaznaczona na mapie (zielona mapa Harmanec), ale dowiedzieliśmy się o niej wcześniej. Natomiast o tej drugiej chatce nie mam żadnych informacji, niestety. Może jak będzie skończona, pojawi się jakaś informacja?
Pozdrawiam
W.