Forum BESKIDZKIE FORUM Strona Główna


BESKIDZKIE FORUM
"Tak mnie ciągnie do gór..."
Odpowiedz do tematu
Relacja z wyprawy na sv.Iliję - Chorwacja, Półwysep Peljeśac
gabi82


Dołączył: 13 Lip 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Witam serdecznie i zapraszam do krótkiej relacji z wyprawy na sv. Iliję , życzę miłego czytania i zachęcam do zamieszczania swoich relacji z innych szlaków Chorwacji.

2009.
Kolejny świt na Półwyspie Peljesac. Wstajemy o godzinie 5, cykady jeszcze nie zaczęły grać swej melodii, lekkie śniadanie, gorąca herbata, zabieramy wodę i ruszamy o godzinie 6 główną asfaltową drogą prowadzącą tuż nad brzegiem Morza Adriatyckiego z małego miasteczka Kuciste położonego około 2/3 km od Orebića. Idziemy tą drogą kierując się w  stronę Orebića i odbijamy w lewo do wąskiej alejki położonej między apartamentami i dalej wąską i stromą kamienistą dróżką  gęstymi zaroślami. Trochę odpoczywamy, nie spodziewaliśmy się takiego podejścia i nie zdążyliśmy rozgrzać mięśni. Uważnie rozglądamy się dookoła wypatrując jaszczurek lub węży, które podobno często można spotkać na szlaku, za miast węży pod stopami widzimy porozrzucane w różnych kierunkach i dalej w górę  pióra jakiegoś ptaka z przydomowej hodowli – zaraz przypomina nam się wczorajsze późnowieczorne wycie kojotów Wink /hien pręgowanych?
 
Po około 20 minutach dochodzimy do piaszczystej drogi prowadzącej w prawo do Klasztoru Franciszkanów, w lewo do domowej tawerny, w której można napić się wina z domowych upraw i zjeść lokalne przysmaki– dookoła znajdują się plantacje winogron, drzewa figowe i oliwne.
 
My kierujemy się w prawo. Po kilkunastu metrach po lewej stronie drogi znajdują się drogowskazy i droga prowadząca w górne partie terenu. Robimy krótki odpoczynek, wzmacniamy się wodą, jest już bardzo gorąco. Tabliczki informują nas o czasie przejścia szlaku, jesteśmy pozytywnie nastawieni, to tylko lekko ponad dwie godziny, zakładając nasze tempo, podziwianie widoków i focenie liczymy, że zajmie nam to około 3 godzin. Czas przejścia jest dla nas istotny z uwagi na to, że duża część szlaku wystawiona jest na bezpośrednią ekspozycję słońca i temperatura tutaj jest bardzo wysoka.



Idziemy dalej, zaczynają się strome podejścia , teren jest różnorodny, na przemian to piaszczyste to kamieniste podłoża, osuwające się w dół  drobne kamyki. Zatrzymujemy się na tarasach widokowych płaskiego terenu podziwiając przepiękne widoki: leżące w dole miasteczko Kuciste, położone na skraju gór domostwa, Klasztor oraz otaczające Półwysep wyspy m.in. Korcule. Podoba nam się ten różnorodny krajobraz, zieleń wysp i jasnych skał, kamiennych domów z czerwonymi dachówkami kontrastujących z turkusowym morzem.


z tarasów widokowych płaskiego terenu podziwiamy widoki

Nasze nogi niosą nas wyżej i wyżej, przechodzimy między wysokimi skałkami, odpoczynek dają na nieliczne wysokie krzewy i drzewa. Droga ciągle pnie się w górę, w końcu docieramy na tył góry gdzie znajdujemy ochłodę w cieniu , idziemy płaską dróżką pokrytą drobnymi kamykami , znajdującą się nad zboczem gdzieniegdzie schodzącym ostro w dół, odpoczywamy tam chwilę i zbieramy sił na dalszą drogę, wypiliśmy  już połowę wody, a przed nami jeszcze długa droga. Przejście trasy zajęło nam już około 2 godzin, a szczytu nie widać Smile



Wreszcie docieramy do płaskiego terenu porośniętego gęsto drzewami, rozglądamy się wokół w poszukiwaniu owiec, dzikich osłów lub kozic, które można tu spotkać, niestety nie udaje nam się zobaczyć nic poza prowizorycznymi zagrodami zbudowanymi z wyschniętych konarów drzew i gałęzi. Docieramy do rozwidlenia i drogowskazu w lesie, od tego miejsca kierujemy się w prawo, przez las, odpoczywamy na dużym głazie zaraz przy ścieżce i idziemy dalej krętymi ścieżkami i pionowymi stopniami ze skał – otoczeni gęsto drzewami.


w dole teren gęsto porośnięty drzewami, gdzieś pomiędzy nimi kamienny domek

Gdzieś po drodze mijamy mały kamienny domek, chcemy uzupełnić zapasy wody ale izba jest pusta, wokół żywej duszy, nie widzimy też żadnego ujścia wody. Odpoczywamy chwilę, zmęczeni i spragnieni (zapasy wody już się kończą, więc oszczędzamy) , nie wspomnę, że głód daje znać o sobie, a my (z niewidomych przyczyn) zabraliśmy ze sobą tylko paluszki.
 
Dalej idące stromo pod górę bloki skał, dużych kamieni, uważnie stawiamy nogi, odpoczywamy w cieniu drzewa na dużych skałach podziwiając widoki i uwieczniając je na zdjęciach.


idziemy terenem przypominającym sawannę

Wychodzimy na płaską sawannę, kierujemy się wzdłuż oznaczeń na kamieniach, tutaj jest już naprawdę gorąco, od tego miejsca aż do szczytu towarzyszą nam muchy, które latają nad nami jak stado wygłodniałych sępów Wink kierujemy się przed siebie, jeszcze kilka stromych, kamienistych podejść w górę i niemal jesteśmy na szczycie. Ostatnie kroki i pierwszy punkt na szczycie. Na środku krzyż obłożony kamieniami i metalowa skrzynka z zeszytem i pieczątką- niestety, nie działa :/ , robimy wpis, podziwiamy piękne widoki. Przed nami strome zbocze, mała miejscowość nadmorska, morze i widok na pasmo górskie innej wyspy. Po prawo, cudownie rysujący się łańcuch górski ciągnący się wzdłuż  Półwyspu, po lewo góry, skały i w dole tereny sawanny. Za nami widok na otaczające wysepki i Korculę. Odpoczywamy, wygłodniali zjadamy paluszki (jedna paczka na cztery osoby) Wink, robimy pamiątkowe zdjęcia.


Przed nami strome zbocze, mała miejscowość nadmorska, morze i widok na pasmo górskie innej wyspy




Po prawo, cudownie rysujący się łańcuch górski ciągnący się wzdłuż Półwyspu


po lewo góry, skały i w dole tereny sawanny

Towarzysze opadają z sił. Dalej idę sama, zatrzymuję się i nawołuję towarzyszy wyprawy machając ochoczo rękami Wink udało się – dotarli, zebrali resztkę sił, następnie opadli na dużych blokach skalnych, nie pomogły zapewnienia, że jeszcze parę kroków, i ostatni punkt widokowy na szczycie. Dalej musiałam iść sama, było warto - z tego punktu widokowego rozciągał się widok na miasto Orebic i cały port, Korculę i okoliczne wysepki. Ostatni rzut okiem, pamiątkowe zdjęcia i powrót. Wejście na szczyt zajęło nam około 5 godzin.


z tego punktu widokowego rozciągał się widok na miasto Orebic i cały port


z tego punktu widokowego rozciągał się widok na miasto Orebic i cały port, Korculę i okoliczne wysepki





z tego punktu widokowego rozciągał się widok na miasto Orebic i cały port, Korculę i okoliczne wysepki

Schodzimy tą samą drogą, upał jest niemiłosierny, a my ostatni łyk wody mamy już za sobą. Odpoczywamy tam, gdzie jest choć odrobina cienia ale nie rozleniwiamy się, mamy przed sobą jeszcze długą drogę. Czujemy się jak jajko sadzone na patelni, idziemy w samo południe, słońce jest wysoko, dalej już nie ma gdzie się schronić przed jego promieniami, w końcu po około 3 godzinach docieramy do plantacji winogron - to było jak zbawienie, ten soczysty i słodki smak winogron pamiętamy do dziś Wink


widok na sv. Iliję z morza

Kolejne 30 minut i jesteśmy już na głównej asfaltowej drodze, zmęczeni, z obolałymi i odparzonymi od upału stopami zmierzamy w stronę kwater, a potem na posiłek z lokalnych przysmaków do konoby, zasłużoną sjestę i kąpiel w morzu.


Ostatnio zmieniony przez gabi82 dnia Pon 13:31, 02 Sie 2010, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
Re: Relacja z wyprawy na sv.Iliję - Chorwacja, Półwysep Pelj
buba


Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 3022
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: oława

fajny wypad!!! takie bije od niego cieplo, czuc ten zapach wygrzanego kamienia, suchorosli, to gorace slonce swiecace w oczy, to suche powietrze i pyl unoszacy sie spod nog Smile az by sie chcialo polozyc goracej skale i wygrzewac jak jaszczurka!!! !

a cykady to ja po prostu uwielbiam!! jak dobrze pojdzie juz za miesiac je uslysze Smile

gabi82 napisał:


Gdzieś po drodze mijamy mały kamienny domek, chcemy uzupełnić zapasy wody ale izba jest pusta, wokół żywej duszy, nie widzimy też żadnego ujścia wody. .


to chyba najwiekszy problem wogole w gorach chorwacji- ten brak wody.. mysmy pare lat temu przejezdzali przez gory polnocnej chorwacji, nawet myslalam zeby kiedys tam pojechac polazic z plecakiem- ale jest to chyba trudno wykonalne na wielodniowe wyprawy, wlasnie z przyczyny braku wody Sad potoczkow tam nie ma, a wioski w dolinach czesto opuszczone, wysiedlone po wojnie... mozna by szukac jakis starych studni, ale tez nie wiem czy to najlepszy pomysl.. ale klimat to tam jest!!


Ostatnio zmieniony przez buba dnia Pon 21:44, 02 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Relacja z wyprawy na sv.Iliję - Chorwacja, Półwysep Peljeśac
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu