 |
buba
Dołączył: 20 Kwi 2006 |
Posty: 3022 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: oława |
|
 |
Wysłany: Sob 7:59, 03 Lip 2010 |
|
 |
|
 |
 |
nas jednak nie bedzie- namowili nas na zlot bunkrowca na przemyskich fortach w tym terminie...
|
Ostatnio zmieniony przez buba dnia Sob 7:59, 03 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
chemica
Dołączył: 04 Wrz 2007 |
Posty: 545 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Stargard Szczeciński |
|
 |
Wysłany: Wto 11:18, 13 Lip 2010 |
|
 |
|
 |
 |
Fajna sprawa. Mnie antygórują upały.
|
|
 |
 | |  |
dakOta
Dołączył: 28 Lut 2008 |
Posty: 1347 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Kraków |
|
 |
Wysłany: Wto 21:30, 27 Lip 2010 |
|
 |
|
 |
 |
...jak i na Gorcstoku.
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
 |
 | |  |
ecowarrior
Dołączył: 27 Sty 2007 |
Posty: 1461 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Zdzieszowice |
|
 |
Wysłany: Wto 23:11, 10 Sie 2010 |
|
 |
|
 |
 |
Dorzucam wcześniej obiecaną a tak zwlekaną fotorelację:
16.07.2010
Zgodnie z wcześniejszymi planami, 16 lipca po pracy ruszyłem do Głuchołaz na Festiwal Piosenki Turystycznej KROPKA. Dzielnie krocząc na pole namiotowe spotkałem Wujka Angiego, Peta, Mata i jego 2 koleżanki oraz kolegę, których imiona umknęły mi w natłoku wydarzeń niczym gaz z zbyt długo otwartego piwa.
Po rozbiciu namiotu dołączyłem do BeskidoCzubów aby po chwili powitać Raubrittera, Baniaka, jego żonę Marzenkę i Kasiek, którą to poznałem w niecodzienny sposób, mianowicie: po raptownym osuszeniu kilku kufli nastaje chwila gdy pęcherz przypomina o ułomności ludzkiego organizmu. Kontemplując tę problematykę zgrabnie przemykałem ku TOI-TOIOM. Nim zdążyłem wejść usłyszałem od pewnej sympatycznej dziewczyny: „cześć, ty mnie nie znasz ale ja cię znam, jesteś eco”. Tak, to była właśnie forumowiczka sudety it., Kasiek
Dalszy wieczór upływał w wyśmienitym gronie, przy wspaniałej muzyce i pogawędkach, przeplatanymi osuszaniem kolejnych kufli.
Z zespołów występujących tego dnia najlepsze wrażenie zrobił na mnie Czerwony Tulipan i EKT Gdynia.
Raubritter, zmieniając plany, nie wrócił tego dnia na Kopę. Miał jednak wizję, była to piękna wizja, ale to już zupełnie inna historia...
17.07.2010
Wstajemy z Raubritterem o 07. On wraca na dniówkę do schroniska, a ja po śniadaniu i przywitaniu się z resztą festiwalowej ekipy ruszam na Przednią Kopę. Tam podziwiam ruiny schroniska, kamiennej wieży widokowej z 1898r. oraz neogotycką kaplicę św. Anny z 1908 r. Następnie żółtym szlakiem, przecinającym tamę na Sarnim Potoku wracam na pole namiotowe gdzie biorę się za lekturę książki i po niedługim czasie schodzę do miasta na promocyjne piwko za 3 zł., gdzie oczekują mnie już, powróciwszy z uprzedniej wędrówki Angi, Mat, Pete i wcześniej wspomniana a niezapamiętana część grupy
Wieczorem wraca na koncerty Raubritter i w doborowym towarzystwie przysłuchujemy się m.in. Martynie i Wiesławowi Ciecieręgom, Zielonym Liściom, Myślom Rozczochranym Wiatrem Zapisanym, których piosenki najbardziej podobały mi się na całokształcie festiwalu, Tomkowi Jarmużewskiemu, Ciszy Jak Ta, czy Domu o Zielonych Progach.
Ulewny deszcze przerywa jednak koncerty co skutkuje kolektywnym przejściem do knajpy, gdzie przysłuchujemy się dalszym gitarowym dźwiękom, bądź osuszając kolejne piwka zasypiamy...
18.07.2010.
Deszcz, deszcz, deszcz, kufelek, dwa i...powrót...
Spędziłem bardzo mile weekend, chcę podziękować za spotkanie zarówno osobom, które znałem wcześniej jak i nowo poznanym.
Do zobaczenia na szlaku...
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
 |
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 2 z 2
|
|
|
|  |