 |
 | Kleszcze w Beskidzie Wyspowym |  |
 |
|
 |
 | |  |
buba
Dołączył: 20 Kwi 2006 |
Posty: 3022 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: oława |
|
 |
Wysłany: Czw 14:34, 28 Kwi 2011 |
|
 |
|
 |
 |
kleszcze byly,sa i beda... mozna sie albo ich bac i nie wychodzic z domu cale lato- albo sie przyzwyczaic..
a zabezpieczac? ubrac dlugie spodnie, czapke na glowe? opryskac preparatem na owady? ogladac sie dokladnie wieczorem po dniu spedzonym w lesie? chyba nic wiecej sie nie da...
dziwie sie ze tyle ludzi panicznie boi sie kleszczy a jakos sie nie boi np. wyjechac autem na ulice... jest tyle smiertelnych wypadkow na drogach!!
|
Ostatnio zmieniony przez buba dnia Czw 14:36, 28 Kwi 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
taki1gość
Dołączył: 12 Gru 2008 |
Posty: 1801 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: NIEPOŁOMICE |
|
 |
Wysłany: Czw 14:43, 28 Kwi 2011 |
|
 |
|
 |
 |
Całą ostatnią środę łaziłem po Wyspowym i nic nie przyniosłem. Profilaktycznie kup jakiś środek i wysmaruj dzieciaki.
|
|
Beskidus
Administrator
Dołączył: 20 Sty 2010 |
Posty: 768 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Czw 17:33, 28 Kwi 2011 |
|
 |
|
 |
 |
We wtorek byłem cały dzień w Wyspowym i wczoraj znalazłem jednego krwiopijcę pod kolanem. A kleszczy dosyć dużo, co wnioskuję po tym ile przynoszą ich psy po gonitwie po chaszczach. Wiadomo jednak: pies więcej złapie.
|
|
 |
 | |  |
sprocket73
Dołączył: 05 Mar 2011 |
Posty: 323 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
Skąd: Jaworzno |
|
 |
Wysłany: Czw 19:06, 28 Kwi 2011 |
|
 |
|
 |
 |
Mnie w dawnych czasach, na wyprawach pod namiot, gdzie okazja do mycia była sporadyczna zaatakowały kleszcze dwa razy. Wykryłem je jak już były trochę opite, takie 2-3 dniowe. Ślady po takich kleszczach są przez kilka dni zaczerwienione, a okolica opuchnięta, bardziej niż po komarach. Oba kleszcze już nie żyją, a mnie zdrowie dopisuje.
Normalnym jest, że wiosną jak teraz pies po długim spacerze przynosi na sobie kilkanaście kleszczy, z czego kilka się pozbiera od razu, kilka na drugi dzień już wbite, kolejne jak już trochę urosną, a pewnie zdarzy się jakiemuś dotrwać do końca niezauważonym. Człowiek jest jakoś mniej atrakcyjny dla kleszcza pod tym względem. Z rzadka wykrywam jakiegoś chodzącego po mnie, a jak nie wykryję w ciągu dnia to przy wieczornym myciu już na pewno. W zeszłym roku znalazłem z 2-3 wbite we mnie, ale po świeżo wbitym śladu na drugi dzień już praktycznie nie ma. Wszystkie wspomniane kleszcze już nie żyją. Ja cały czas czuję się dobrze.
Mojego kolegę ukąsił w zeszłym rok u kleszcz w mieście. Profilaktycznie poszedł z tym do lekarza, potem przez pół roku brał antybiotyki, gdyż miał podejrzenie boreliozy (miał jakieś wykryte antygeny czy antyciała). Po dwóch długotrwałych kuracjach antybiotykowych podejrzenie pozostało, bo ciągle ma 2 z 5 antyciał, ale lekarka powiedziała mu, że chyba jest zdrowy i żeby się nie przejmował. A po lecie, jeśli zechce, znów sobie może zrobić badanie za 220 zł na te antyciała.
Mam tez taką koleżankę, która chodzi do lasu w długich spodniach, wysokich butach, kurtce z nałożonym kapturem i pod parasolem, gdyż uważa, że kleszcze skaczą na ludzi z drzew.
Jak widać podejścia są różne. Prawda zapewne leży gdzieś pośrodku 
|
|
 |
 | |  |
 |
 | |  |
wtak
Dołączył: 20 Mar 2008 |
Posty: 611 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
 |
Wysłany: Pią 7:38, 29 Kwi 2011 |
|
 |
|
 |
 |
No cóż, borelioza jednak to nie przelewki.
Jak buba mówi oglądać się trzeba każdorazowo i szczegółowo.
|
Ostatnio zmieniony przez wtak dnia Pią 7:40, 29 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1
|
|
|
|  |