Wody mineralne |
WojtekB
|
Do założenia tego tematu sprowokowała mnie ostatnia wypowiedź Piotrka z tematu "Ulubione miasto w Beskidzie Sądeckim".
A ponieważ to Beskid Sądecki i Niski słyną z uzdrowisk, gdzie leczy się wodami mineralnymi. Chciałbym się was spytać czy próbowaliście kiedykolwiek wód mineralnych z tych uzdrowisk? Jak wam smakują? Które są wasze ulubione? Dla mnie ulubione to: - Słotwinka (zwł. z pijalni w Parku Słotwińskim - zmrożona, prosto ze źródła - pycha! Bardzo dobry dla osób z usposobieniem choleryka) z Krynicy - Główny (bardziej znany jako Kryniczanka - ma bardzo fajny smak, a już super smakuje wymiksowany ze Słotwinką) z Krynicy - Józef (bardzo moczopędny, ale w smaku niezły) z Krynicy - Zuber (chyba najbardziej specyficzny smak - coś a'la zgniłe jajo, ale mi bardzo smakuje i odczuwam wyraźną poprawę. Uwaga! Świetny na kaca ) Bardzo mi też smakuje marka wody mineralnej MultiVita, która jest niczym innym jak miksem zdroju Głównego i paru mniejszych, okolicznych. |
||||||||||||||
|
ziolek
|
Z wód mineralnych to Tyskie, Żywiec, Złoty Bażant to tak wymienię kilka rodzajów których źródła można w miarę bezproblemowo znaleźć
|
||||||||||||||
|
xaga
Moderator
|
no no tylko powiedz z którego źródła wypływa Żywiec, bo chętnie bym do butelki nałapała
a tak poważniej, to ja lubię wodę Muszyna II, ale ona do jakichś wielce uzdrowiskowych raczej nie należy... |
||||||||||||||
|
ammo
|
Wody w pijalniach najczęściej zalatują zgiłymi jajami, więc raczej nie gustuję. Zraziłem się jakiś czas temu Większym powodzeniem szczycą się chyba tradycyjne i powszechne 'napoje' w zamiejscowych barach z widokiem na most kolejowy . Ale żeby nie schodzić z tematu to powiem tak, że gdy mam już kupić jakąś wodę mineralną to najtańszą jaka jest. I tak wiem, że jest oszukana jak każda inna nawet najbardziej renomowana. Te "lepsze" mają o tyle przewagę, że podpierają się reklamami telewizyjnymi z cyklu "za górami za lasami"
|
||||||||||||||
|
Biały
|
No ja za tymi w pijalniach też za bardzo nie gustuję. Zgniłe jaja to chyba "Zuber", tak?
Ale podczas wyjazdu zimowego, jedna z naszych tras kończyła się w Tyliczu. Nie ja prowadziłem wtedy i nie wiem dokładnie już teraz w którym miejscu żeśmy z lasu tam wyszli na drogę... Tzn finisz był po polach i jakieś strumienie żeśmy przełazili spadające przez te pola... W każdym razie po nocy to było i końcówki teraz zbyt orientacyjnie nie pamiętam. Potem spróbuję to lepiej na mapie zlokalizować. W każdym razie wygląda to tak, że jest ujęcie jakiegoś źródła - nie wiem, jak się ta woda nazywa, ale jest postawiona bardzo konkretna wiata, całkiem spora i tam w takim wybetonowanym obniżeniu ta woda przelatuje. Jest dosyć mocno zmineralizowana - taka szczypiąca przy piciu. I chyba jest to najlepsza woda mineralna jaką piłem w górach. |
||||||||||||||
|
keraj
Administrator
|
No nie wiem xaga, z tego co wiem to lepiej być nie chciała wiedzieć, a i inne marki pewnie mają równie ciekawą wodę. I tak wolę Żywiec niż Tyskie, ale wodą na którym jest ten napój się nie sugeruję Co do wód, próbował ktoś w Karlovej Studance taką złocistą wodę o wspomnianym zapachu jaj? Ja nie wiem jak można coś takiego pić, a niby zdrowe |
||||||||||||||||
|
Piotrek
Administrator
|
Mineralne "smakowitości" popijałem w Krynicy, Muszynie (żródełka są obok ztacji PKP), Szczawnicy, Wysowej. Nie udało mi się w Wapiennym i Żegiestowie-oba uzdrowiska jakieś wymarłe, w Wapiennym znaleść ujęć nie mogłem a w Żegiestowie w dolinie za uzdrowiskiem pijalnie były nieczynne, natomiast przed uzdrowiskiem nie było pewności czy to ujęcie mineralne czy zaniedbana fontanna .
Ze źródeł poza beskidzkich to w sudetach; Kudowa, Duszniki, Polanica, Lądek, Jedlina, Szczawno. "Najlepsza" woda w Kudowie, daje trochę po nosie. Poza tym w Nałeczowie (bez rewelacji, smakuje prawie jak zwykła woda) i w fenomenalnym Busku. Tam już przed wejściem do pijalni roztacza sie ta niesamowita, zapachowa aura. Smak i zapach jest tak okrutny iż wątpię by znalazła się w Polsce woda bardziej czadowa. To trzeba spróbować (i poczuć) bo słów brak. Oczywiście wszystkie wody z tych wymienionych uzdrowisk piłem na "żywca" czli jak przystało na kuracjusza prosto z ujęcia w zakupionym "czajniczku" lub kubku. |
||||||||||||||
|
Falos
|
zgnile jaja to takze woda ze zrodelek w mlodowie, ktora jest dosc popularna gdyz nie trzeba za nia placic.podobna sytuacja ma sie ze zrodlami w lomnicy zdroju!ale mi najbardziej smakuje kropla beskidu i piwniczanka choc jajczanymi specyfikami tez nie pogardze
|
||||||||||||||
|
Maki
|
Mam babcie która mieszka 7km od Buska Zdroju ta woda jest poprostu ochydna więc wole Lecha lub od południowych sąsiadów Smadny Mnich
|
||||||||||||||
|
turystykon
|
Witam!
Wstyd się przyznać, ale ostatni raz wodę "zdrojową" piłem prawie 10 lat temu w Krynicy, w domu zdrojowym w samym centrum. Smaku już nie pamiętam, a więc tu się nie popiszę jakąś oceną... Natomiast często piję "kranówę", która u mnie leci z ujęcia jakieś 300m wyżej niż mój dom, a woda jest zdrowa i czysta. A i do tego niejednokrotnie napiję się solanki, której u nas dostatek. A że solanka do wód zdrojowych jest zaliczana, to jako taką mogą polecić! W Worku Raczańskim jest pełno studzienek na przysiółkach, które służą mieszkańcom tylko do celów zdrojowych, gdyż tam solanka płynie. Natomiast naszym okolicznym odpowiednikiem "Zubera" będą Śmierdzące potoki, w tym ten najbardziej znany w Soblówce. Osobiście nie lubię wody z tych strumyczków, ale wielu ludzi "kolekcjonuje" całe litry tych śmierdzących wód jako lekarstwa na wszelkiego rodzaju schorzenia lub dodatki o domowych metod leczenia... A zaś co do wód butelkowanych, to ja lubię Kroplę Beskidu, Żywiec Zdrój i MultiVitę. Akurat każda z tych butelkowych wód służy mi do innych celów. Kropla Beskidu najlepsza jest na wysiłek, gdyż w przeciwieństwie do dwóch pozostałych w moim przypadku naprawdę gasi pragnienie. Żywiec Zdrój piję w domu lub w sytuacjach, gdy nie muszę gasić pragnienia po wysiłku, ponieważ ta woda powoduje u mnie wrażenie "suchego podniebienia" i im więcej jej piję, tym bardziej chce mi się pić... Natomiast w wypadku MultiVity to traktuję ją jako "rarytas", czyli piję ją rzadko, ale najczęściej ze smakiem, lecz w wypadku wysiłku jakoś mi się nie sprawdza.... |
||||||||||||||
|
Pete
|
Ja próbowałem w Polanicy i w Dusznikach. Okropieństwo i to w dodatku moczopędne, ale ponoć dobrze działa. Nie ma to jak smak zgniłych jaj bądź metalu - jak kto uważa
|
||||||||||||||
|
Pinkcocaine
|
Co wypiłam:
Krynica: zdrój główny, słotwinka, jan, zuber Szczawnica: jan magdalena (kurde wstałam wcześnie żeby to wypić żeby spróbować- jej czysta solanka masakra mało co się nie ....) Krościenko: jakieś tam piłam ale nie pamiętam nazwy, wiem że nie było tam pijaclini tylko szlo się do parku?? chyba jedno się Michalina nazywało ale nie pamiętram Szczawa: Hanna i jakieś drugie Legut?? coś w tym stylu Rdzawka: :pocieszna woda"? takie źródełko w okolicy kościoła, tylko trzeba przejść na drugą stronę drogi Muszyna: Złockie I, złockie II (w jakims sanatorium metalowiec to było chyba) to na tyle - ja też nie przepadam za tym ale jestem cholerną experymentatorką i wszystkiego spróbować muszę |
||||||||||||||
|
daniel
Moderator
|
Żywiec tak Zdrój nie;)
|
||||||||||||||
|
Pinkcocaine
|
Browarianka Zdrój |
||||||||||||||
|
Wody mineralne |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.