House of the Rising Sun - Gorc Troszacki & Kudłoń |
taki1gość
|
House of the Rising Sun - Gorc Troszacki & Kudłoń
Rzeki (Przysłop) - Polana Jaworzynka - Polana Podskały - Gorc Troszacki - Kudłoń - Lubomierz - Rzeki (Przysłop) "There is a house in New Orleans They call the Rising Sun And it's been the ruin of many a poor boy And God I know I'm one" Coś w tym tekście jest. W miejsce Nowego Orleanu wstawcie wasze ulubione pasmo górskie I jak? Dzień zaczął się od tej piosenki, od słońca za oknem mieszkania i samochodu. Dużo dużo słońca. W przeciwieństwie do dnia wczorajszego i wizyty w Tatrach. Słońce wdzierało się w każdy zakamarek, cieszyło i czasami oślepiało Do tego błekitu czar... Halny jednak się przydał, na zegarach plus jeden. Samochód zostaje na parkingu (bezpłatnym) stacji narciarskiej Ski Lubomierz. Skanujemy otoczenie i uderzamy przed siebie, żeby złapać gdzieś żółty szlak. Odwilż powoduje, że w lesie jakby padało. Szlak udaje się znaleść i nawet przetarty jest ... jacyś rakietowcy podążali tędy więc idzie się przyjemnie. Przed pierwszym szałasem na Polanie Jaworzynka już wiemy jacy - grupa angielskich turystów prowadzona przez przewodniczkę na Turbacz. Pod tablicą informacyjną wyprzedza nas jeszcze grupa harcerek. Szlak utorują Pijemy herbatę mając przed sobą widok na to co tygrysy lubią najbardziej. Od Ćwilina po daleki Beskid Niski. Lalala Wyprzedzają nas anglicy, których i tak doganiamy bo mają tempo ślimaka. Pani przewodnik cieszy się, że idą tylko na Turbacz i na pewno dziś dojdą. Mijamy Podskały i wspinamy się na Gorca Troszackiego. Na polanie doganiamy harcerki, popas, sesja z widokiem na Tatry. Żal iść dalej. Truchtem na Kudłoń i czarnym w dół na Lubomierz. A tu zabawa prawie po pachy. Szlakiem nikt nie szedł, więc toruję drogę w sypkim śniegu. Czasami zapadamy się po pas, czasami uda się dupoślizg. Na polanie Kudłoń dopicie herbaty, resztka czekolady i dalej na dół... Śniegowe fartuchy w spodniach narciarskich nie sprawdzają się. W butach pełno śniegu. Dochodzimy do pierwszych zabudowań, gubiąc na polach szlak. Wizyta w sklepie i z buta ku głównej drodze. Łapiemy busa, który podwozi nas kawałek, a później poboczem w stronę wyciągu. I tak od słowa do słowa, od kroku do kroku osiągamy metę. Zdjęć kilka: [link widoczny dla zalogowanych] |
||||||||||||||
|
Piotrek
Administrator
|
No to tu sobie odbiłeś kiepską tatrzańską pogodę
Ładne widoki. |
||||||||||||||
|
House of the Rising Sun - Gorc Troszacki & Kudłoń |
|
||
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style created by phpBBStyles.com and distributed by Styles Database.