Forum BESKIDZKIE FORUM Strona Główna


BESKIDZKIE FORUM
"Tak mnie ciągnie do gór..."
Odpowiedz do tematu
House of the Rising Sun - Gorc Troszacki & Kudłoń
taki1gość


Dołączył: 12 Gru 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: NIEPOŁOMICE

House of the Rising Sun - Gorc Troszacki & Kudłoń

Rzeki (Przysłop) - Polana Jaworzynka - Polana Podskały - Gorc Troszacki - Kudłoń - Lubomierz - Rzeki (Przysłop)



"There is a house in New Orleans

They call the Rising Sun

And it's been the ruin of many a poor boy

And God I know I'm one"


Coś w tym tekście jest. W miejsce Nowego Orleanu wstawcie wasze ulubione pasmo górskie Wink I jak?


Dzień zaczął się od tej piosenki, od słońca za oknem mieszkania i samochodu. Dużo dużo słońca. W przeciwieństwie do dnia wczorajszego i wizyty w Tatrach. Słońce wdzierało się w każdy zakamarek, cieszyło i czasami oślepiało Wink Do tego błekitu czar... Halny jednak się przydał, na zegarach plus jeden.

Samochód zostaje na parkingu (bezpłatnym) stacji narciarskiej Ski Lubomierz. Skanujemy otoczenie i uderzamy przed siebie, żeby złapać gdzieś żółty szlak. Odwilż powoduje, że w lesie jakby padało. Szlak udaje się znaleść i nawet przetarty jest ... jacyś rakietowcy podążali tędy więc idzie się przyjemnie. Przed pierwszym szałasem na Polanie Jaworzynka już wiemy jacy - grupa angielskich turystów prowadzona przez przewodniczkę na Turbacz. Pod tablicą informacyjną wyprzedza nas jeszcze grupa harcerek. Szlak utorują Very Happy Pijemy herbatę mając przed sobą widok na to co tygrysy lubią najbardziej. Od Ćwilina po daleki Beskid Niski. Lalala

Wyprzedzają nas anglicy, których i tak doganiamy bo mają tempo ślimaka. Pani przewodnik cieszy się, że idą tylko na Turbacz i na pewno dziś dojdą. Mijamy Podskały i wspinamy się na Gorca Troszackiego. Na polanie doganiamy harcerki, popas, sesja z widokiem na Tatry. Żal iść dalej. Truchtem na Kudłoń i czarnym w dół na Lubomierz.

A tu zabawa prawie po pachy. Szlakiem nikt nie szedł, więc toruję drogę w sypkim śniegu. Czasami zapadamy się po pas, czasami uda się dupoślizg. Na polanie Kudłoń dopicie herbaty, resztka czekolady i dalej na dół... Śniegowe fartuchy w spodniach narciarskich nie sprawdzają się. W butach pełno śniegu. Dochodzimy do pierwszych zabudowań, gubiąc na polach szlak. Wizyta w sklepie i z buta ku głównej drodze. Łapiemy busa, który podwozi nas kawałek, a później poboczem w stronę wyciągu. I tak od słowa do słowa, od kroku do kroku osiągamy metę.

Zdjęć kilka:
[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Piotrek
Administrator

Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 5888
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Żywiec/Sienna

No to tu sobie odbiłeś kiepską tatrzańską pogodę Smile

Ładne widoki.
Zobacz profil autora
House of the Rising Sun - Gorc Troszacki & Kudłoń
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu