|
Norden
| Dołączył: 28 Sty 2008 |
| Posty: 571 |
Przeczytał: 0 tematów
|
Ostrzeżeń: 0/3
|
| Skąd: Wojnicz |
|
|
 Wysłany: Wto 10:57, 22 Gru 2009 |
|
 |
|
|
|
Sobota - pobudka 3 w nocy, przed 4 wychodzę z domu i idę na przystanek, gdzie dołączę do ekipy. Przez Nowy Sącz, Nowy Targ i Jurgów jedziemy na Słowację prosto na niewielki parking u wylotu Kieżmarskiej Doliny przed Tatrzańską Łomnicą. Jak przyjeżdżamy akurat świta, termometr na parkingu pokazuje -16. Mocujemy sprzęt do plecaków i idziemy żółtym szlakiem w górę Doliny. Do schroniska Nad Zielonym Stawem mamy ponad 3 godziny marszu. Świeżego śniegu zalega kilkanaście centymetrów, ale im wyżej tym jest go więcej. Pogoda jest jak marzenie, błękitne niebo, widoki coraz piękniejsze, kiedy się idzie pod górę, to mróz nawet tak bardzo nie doskwiera. Przed południem docieramy do schroniska. Spotykamy polską ekipę, którą kręci przy helikopterze… reklamę syropu na kaszel  Wchodzimy na chwilę do schroniska żeby się trochę ogrzać. Po 12 opuszczamy schronisko i kierujemy się czerwonym szlakiem na Przełęcz Pod Kopą. Ale piękna dotychczas pogoda, jak to czasem w Tatrach, diametralnie się odmienia. Najpierw pojawiają się pierwsze straże niepogody - mgła przelewająca się przez Kieżmarski Szczyt. Kiedy dochodzimy do Doliny Białych Stawów, widoczność jest już bardzo ograniczona. Ze względu na stale pogarszającą się pogodę i krótki zimowy dzień, pod przełęczą rezygnujemy z dalszej wspinaczki. Schodzimy niebieskim szlakiem do doliny i dalej żółtym na parking.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
|
